Jedzenie, Zwiedzanie Malezji

Co zjeść w Kuala Lumpur, czyli najlepsze dania i miejsca – mój subiektywny ranking

Jeśli już jesteście w Malezji, pamiętajcie, żeby zjesc porządnie i dużo – jedzenie jest tu najważniejsze!

Malezja to kraj o jednej z najlepszych kuchni narodowych na świecie – głównie poprzez ich różnorodność. Łączą się tu wpływy malajskie, chińskie, indyjske, arabskie i tajskie a to wszystko tworzy fenomenalną, bardzo silnie przyprawioną, pięknie pachnącą kuchnię. I jakoś tak naturalnie przyjęło się w Malezji, że jedzenie to największa świętość. Na pewno zauważycie jeśli wpadniecie do jakiegokolwiek malezyjskiego miasta, że jedzenie jest tu głównym tematem rozmów („Have you eaten” jest formą zagajenia, zamiast „How are you”), a je się często – 5-6 razy dziennie. No i jak dla mnie kuchnia malezyjska jest po prostu najlepsza na świecie! Tak więc możecie potraktować ten post jako dodatek do notki o zwiedzaniu KL w 3 dni. Mam nadzieję, że moje sugestie się przydadzą! Dodatkowo, możecie przejrzeć listę 3 najlepszych i najgorszych dań w Malezji, tutaj.

Poniższe sugestie w formie mapki interaktywnej możecie znaleźć tutaj – polecam szczególnie na zwiedzanie :)

1) Moje najnowsze odkrycie – najlepsza pieczona wieprzowina w mieście!

W najstarszym chińskim „kopitiam” w Kuala Lumpur. Knajpka ta znana jest właśnie z rolady wieprzowej, nadziewanej pistacjami i brzoskwiniami, ale na deser warto zamówić jeszcze kaya toast, czyli tost z robionym na miejscu dżemem kokosowym. Jeśli jeszcze będziecie głodni, zamówcie coś o nazwie „robi babi” czyli bułeczkę chińską z wieprzowiną. Do picia polecam kawę po chińsku i sok z limonki. Cenowo – naprawdę przystępnie.

20140112_112931 20140112_113107 20140112_120050 20140112_120102

Uwaga! Pieczona wieprzowina dostępna jest tylko w piątek, sobotę i niedzielę od 11 rano. Zwykle po kilku godzinach już znika więc warto pojawić się tu na wczesny obiad. Po przyjściu trzeba się ustawić kolejce (zwykle ok. 15-20 min czekania), ale pierwsze co, to podejdźcie do kasy i podajcie kasjerowi swoje imię -zostaniecie wywołani, gdy będzie wasza kolej. Dla pysznej wieprzowiny z chrupiącą skórką – zdecydowanie warto! Najlepsze danie z wieprzowiny jakie można dostać w KL. No i wpisuje się świetnie w klimat dnia chińskiego (jeśli planujecie zwiedzanie wg mojego planu).

Yut Kee Kopitiam 35 Jalan Dang Wangi, Kuala Lumpur.

Dojazd: kolejka LRT, stacja Dang Wangi. Stamtąd trzeba dojść jakieś 5 minut. Przejdźcie przez most po prawej stronie stacji i z daleka zobaczycie kolejkę ludzi czekających pod knajpką 🙂

2) Najlepszy ryż na liściu bananowca: Devi’s Corner w dzielnicy Bangsar.

To legendarne już miejsce, słynne właśnie z tego południowo-indyjskiego dania, serwuje też fantastyczną herbatę z mlekiem (teh tarik). Generalnie banana leaf rice można dostać w wielu miejscach w KL, ale właśnie Devi’s corner słynie z najsmaczniejszego curry. Co więcej – robią też własnego chutney’a z mango (czyli jakby dżem z całymi kawałkami owoców, który miesza się z ryżem). I właśnie ten chutney jest moim ulubionym składnikiem owego ryżu! Oprócze tego dostaje się przeróżne warzywa, 3 sosy do polania ryżu i dodatkowo można zamówić mięso – kurczaka lub baraninę. Do ryżu podają też indyjskie „chipsy” czyli papadam – smażone małe placki z mąki z soczewicy. Uwaga na małe, czarne, płaskie smażone warzywa dodawane do ryżu – to bittergourd, czyli jakby gorzka odmiana selera. Wcześniej nie próbowałam innego warzywa, które jest tak gorzkie w smaku – jeśli wcześniej o tym nie słyszeliście, to świetna szansa aby go spróbować! Akurat w moim przypadku nie należy on do moich ulubieńców. blogger-image-219055860 Ryż jest dość mocno doprawiony, warto więc zamówić napoje – polecam mango lassi (indyjski napój jogurtowy zmiksowany ze świeżym mango) albo słynne teh tarik. Standardowy banana leaf rice kosztuje 7 RM, do tego kurczak, baranina i napoje są płatne dodatkowo. Tanio i pysznie! Uwaga: ryż na liściu serwuje się na pierwszym piętrze knajpki. Dół zarezerwowany jest na inne dania, takie jak roti chanai (malezyjskie naleśniki) czy nasi goreng (smażony ryż).

Restoran Devi’s Corner 69, Jalan Telawi 3, Bangsar Baru, Kuala Lumpur, 59100

Jak dojechać? Kolejką LRT do stacji Bangsar i potem złapcie taxi do Devi’s Corner (wszyscy wiedzą gdzie to jest). Nie powinno to kosztować więcej niż 5 RM. Ewentualnie możecie się przejść- jest to zaraz obok centrum handlowego Bangsar Village II (spacer ok. 15-20 minut).

3) Najlepsze chińskie pierożki – tylko w Din Tai Fung!

Jak dla mnie – konieczny „must eat” przystanek w KL! Jeśli nie jesteście zbyt dobrze zapoznani z chińską kuchnią – albo jesteście i ją lubicie – to musicie wpaść na te gotowane na parze pierożki, które mają już status gwiazdki Michelin. (a pomimo tego wciąż są w normalnej cenie a knapka nie jest jakoś super-elegancka!) Pierożki są ręcznie robione z cieniutkiego ciasta, nadziewane wieprzowiną, owocami morza lub warzywami. Przy wejściu możecie obejrzeć proces produkcji przez szybę – każdy kucharz ma na sobie super-czysty fartuch, a na twarzy maseczkę, aby broń boże nie zanieczyścić jedzenia. clipboard01

Dostępne są różne typy pierożków, ale najsłynniejsze to siu loong pau, czyli pierożki z nadzieniem z wieprzowiny oraz rosołem. Rosół jest w środku pierożka – przenosząc je na talerz należy więc być bardzo delikatnym, a jedząc najpierw zrobić małą dziurkę i wyssać zupę a dopiero potem zjeść resztę.

Na przystawkę polecam meduzę (spicy jellyfish), która wygląda jak kiszona kapusta polana ostrym sosem sezamowym. Zaskakująco mało żylasta i całkiem smaczna!IMAG0542

Polecam też naprawdę pyszną zupę-bulion z pierożkami z nadzieniem warzywnym (brokuły i inne zielone warzywa, nie byłam w stanie zidentyfikować), a na deser smażone ciasteczka z ziemniaka yam – golden yam paste rolls (które są naturalnie fioletowe). Do picia chińska herbata z darmowymi dolewkami.dscn4319 dscn4314

Ceny – bardzo przyzwoite, ok. 15 RM za 6 sztuk pierożków, i około 15 RM za miskę zupy z makaronem. Zdecydowanie polecam! Tylko poćwiczcie wcześniej jedzenie pałeczkami 🙂 

dscn4311

Din Tai Fung  Lot LG-207, Lower Ground Floor, The Gardens, Kuala Lumpur 59200

Jak dojechać? Kolejka KTM – przystanek Midvalley (to tylko 1 przystanek z KL sentral), albo jeśli mieszkacie w Pasar Seni lub Bangsar weźcie taxi – to blisko. Powiedzcie kierowcy że jedziecie do Gardens Shopping Mall. Dojazd max 8 RM.

4) Najlepsza narodowa potrawa nasi lemak – Madame Kwan Restoran

Madame Kwan to naprawdę świetna franszyza, serwująca dania kuchni malezyjskiej w naprawdę porządny sposób, jakby bardziej elegancki 🙂 Mamy więc smażony ryż, kluski, smażone kalmary ale i oczywiście narodową potrawę – nasi lemak. Jest to ryż gotowany na mleczku kokosowym z dodatkami w formie orzeszków ziemnych, suszonych anchovies (małe rybki), ostrego sosu sambal oraz plasterków surowego ogórka i jajka na twardo. Do tedo podawany jest opcjonalnie kurczak w curry lub owoce morza doprawione słodko-ostrym sosem. DSC02441 W Madame Kwan gotowanie nasi lemak zostało doprowadzone do perfekcji – ryż jest al dente i ma delikatny kokosowy posmak, a kurczak w curry jest tak delikatny, że sam odchodzi od kości. Nasi lemak dostaniecie w każdej ulicznej knajpce w Malezji – warto więc zjeść i „uliczną” i bardziej elegancką wersję, aby mieć porównanie. Oprócz tego w Madam Kwan polecam deser chendol – mieszankę lodu, mleczka kokosowego, rozgniecionych czerwonych fasolek, syropu z cukru palmowego i z jakby „kiełków” cendol, czyli zielonych kluseczek zrobionych z mąki ryżowej. Słodkie – ale pyszne, i przyjemnie chłodzi w gorący dzień. mdmkwans5 Madame Kwan Suria Klcc Jalan Ampang, Parkson Suria KLCC, 50088 Kuala Lumpur (centrum handlowe pomiędzy wieżami Petronas, na 3 piętrze)

Jak dojechać? Kolejka LRT do stacji KLCC PS Madame Kwan jest też w centrach handlowych Pavillion i Midvalley!

5) Najlepsze desery – sieć knajpek Snowflake (desery z Tajwanu)

Tu akurat nie bedzie konkretnej lokacji, bo Snowflake ma swoje punkty w większości centrów handlowych w KL. (Pavillion, Sungai Wang, Midvalley itp) Snowflake to chyba najciekawsze miejsce na deser – głównie dlatego, że w Polsce nie dostaniecie nic podobnego. Desery zrobione są z kruszonego lodu i przeróżnych dodatków zrobionych z azjatyckich odmian ziemniaków, roślin fasolowych i świeżych owoców (mango). Jak to robią? Otóż rozgniatają ziarenka, ziemniaki lub owocę na pulpę po czym formują z nich różne kształty – kuleczki, kopytka itp, po czym są one gotowane lub robione na parze. Na koniec tworzy się różne kombinacje z lodu, dodatków i galaretek ziołowych lub owoców. Co z tego wychodzi? O, np. takie rzeczy: 5726186125_57a43be87a_b Snowflake-Desserts 20131214_164314 Generalnie te desery nie są jakieś super słodkie, tutaj główną zaletą jest zabawa teksturami i kolorami. A do tego wszystko jest naprawdę zdrowe! Polecam zamówić 1 deser na 2 osoby, bo miski są naprawdę spore. Cena: średnio od 5 do 8 RM za deser.

BONUS:

Znalazłam kilka fajnych miejsc, więc dorzucam je do listy jako bonus:

6) Najlepsze i najtańsze sushi – Sushi Zanmai

Świeżutkie, robione na waszych oczach sushi. Wszystko idealnie higieniczne, sushimasterzy noszą nawet maseczki na twarzy, aby przypadkiem nie chuchnąć w jedzenie. Do tego przez całą salę jedzie pas po którym suną malutkie talerzyki z sushi.

Najlepsza sprawa – cena! Talerzyk ze świeżo przygotowanymi maki (6 sztuk) kosztuje 1.8 RM. (tak, niecałe 2 zł!)

Moja rekomendacja:

*gotowane fasolki sojowe na przystawkę

*danie główne: jeden z zestawów klejącego, japońskiego ryżu z dodatkami: polecam ten z krewetkami i tempurą (ok 10 zł)

*duużo sushi! Szczególnie to z łososiem i brzoskwinią, albo omletem japońskim na wierzchu.

Zielona herbata kosztuje 2 zł i ma się nielimitowane dolewki!

Herbata w wersji ciepłej i zimnej - spróbujcie obu!
Herbata w wersji ciepłej i zimnej – spróbujcie obu!

Miejsce polecam odwiedzić poza weekendem – bo w soboty i niedzielę trzeba czasem czekać w 1,5 godz. kolejce. W normalne dni tygodnia max pół godziny. 

Sushi Zanmai to sieciówka, znajdziecie ich w kilku większych centrach handlowych w KL:

*Midvalley – Gardens (na najwyższym piętrze, łatwy i szybki dojazd taxi ze stacji KL sentral)

*Sunway Pyramid Mall (tak, to centrum handlowe, w którym można też pojeździć na łyżwach)

*Low Yat Plaza (w centrum, niedaleko stacji monorail Imbi i Bukit Bintang)

Strona z menu, ceny bardzo przyjemne!
Strona z menu, ceny bardzo przyjemne!
Wejście
Wejście
Moje ulubione sushi z omletem i japońskim majonezem, mniam!
Moje ulubione sushi z omletem i japońskim majonezem, mniam!

 

7) Najlepsze Shabu-Shabu (japoński hotpot): Suki-Ya

Hotpot, czyli gotujący się na stole wielki gar z zupą, do którego samodzielnie wybiera się i wrzuca składniki. Dlatego zdecydowanie wybierzcie się tam z grupą znajomych!

Nasza zupa - mnóstwo grzybów!
Nasza zupa – mnóstwo grzybów!

Suki-Ya zostało mi przedstawione przez Agę i Michała, wielkie dzięki!

Knajpka bywa zatłoczona, wybierzcie się tam więc z wyprzedzeniem, bo postoicie w kolejce. Po dojściu do wejścia otrzymuje się stolik na 2 godziny, ze stałą ceną za nielimiotwane jedzenie i picie.

Koncept restauracji to bufet: przy jednej ścianie stoi lodówka z której można wybierać wszystkie dodatki do zupy: grzyby, tofu, owoce morza, warzywka.

Lodówka z grzybami i warzywkami
Lodówka z grzybami i warzywkami

Przy drugiej ścianie: maszyna do lodów, czekoladowych i taro (azjatycki fioletowy ziemniak) – idealne na deser, jeśli jeszcze go zmieścicie 🙂

Przy lodówce z dodatkami jest też kącik ze świeżym sushi, które jest sprawnie uzupełniane co kilka minut. Polecam sushi z awokado i obtoczone w proszku z zielonej herbaty japońskiej – mniam!

10410154_10204131007625122_6263192294559142600_n 10514620_10204131001104959_5051141225762799187_n

Do garnka z 2 rodzajami zupy wrzuca się dodatki oraz cieniutko pokrojoną wieprzowinę, baraninę i kurczaka. Potem wystarczy już tylko łowić wybrane smakowitości i delektować się smakiem, uprzednio zamaczając jeszcze je w sosach, które stoją na stole.

Mięsko
Mięsko

10491144_10204131005985081_4385712397192859276_n

Wg specjalistów, kawałki mięsa po ugotowaniu należy zanurzyć w surowym, ubitym jajku i zjeść – podobno dodaje to jedwabistości w smaku. 

Lokalizacja:

Suki-Ya

Centrum Handlowe Pavillion, 

168 Jalan Bukit Bintang, Bukit Bintang, 55100 Kuala Lumpur, Wilayah Persekutuan Kuala Lumpur, Malaysia

(niedaleko stacji Bukit Bintang, 5 minut spacerkiem)

Znajdźcie japońską część Pavillion, nazywaną Little Tokio – na ostatnim piętrze, Suki-Ya znajduje się na końcu alejki, po lewej stronie.

 

Ta notka będzie na pewno z czasem edytowana, bo z każdym miejscem wartym odnotowania bedę odnawiać jej zawartość. PS Jest w KL też dużo miejsc z kuchnią „zachodnią”, włoską, niemiecką czy amerykańską, naprawdę dobrą. Ale celowo nie ujmuję tych miejsc w rankingu, gdyż nie są wystarczająco azjatyckie 🙂 Jeśli wolicie na początku nie rzucać się na głęboką wodę i zacząć od bardziej europejskich dań – dajcie znać, postaram się coś doradzić.

29 myśli w temacie “Co zjeść w Kuala Lumpur, czyli najlepsze dania i miejsca – mój subiektywny ranking”

  1. no to teraz będzie bitwa na kuchnie azjatyckie 😉 Bo ja właśnie nie do końca kuchnie Malezji czy Indonezji, po życiu w Tajlandii i Chinach, jakoś mało one przyprawionedla mnie i czegoś im brak. Z pobytu pamiętam chicken satay w sosem z orzeszków ziemnych i to było bardzo dobre. reszta, może byc

    1. Mi odpowiada głównie wielość opcji, bo są tu wszystkie kuchnie azjatyckie 🙂 Będąc Polką większość jedzenia jest dla mnie i tak ostra i doprawiona, ale na pewno w porównaniu do Tajlandii to takie nic… Ale mimo wszystko stoję za kuchnią malezyjską murem! A satay to jedno z moich naprawdę ulubionych dań!

  2. Odpowiedni wpis w odpowiednim czasie 😉 2 marca lecę do KL, a jako że uwielbiam testować wszelkie smaki azjatyckiej kuchni ten wpis bardzo mi się przydał i powoli klaruje mi się lista pt. ,,co chcę zjeść”, bo jak dotąd z malezyjskich specjałów znałam staye i roti (oba mniam mniam, ten sos z orzeszków ziemnych jest niesamowity 😀 ) Pozdrawiam 🙂

  3. turyscie dosyc latwo bedzie rowniez trafic na jalan alor ktora wieczorem zamienia sie w jedna wielka jadlodajnie z przewaga w kierunku seafoodu. mozna sporo pokosztowac a ceny sa calkiem rozsadne. polecam smazone plaszczki i oczywiscie sotongi popijane woda kokosowa. tak to wyglada: http://www.youtube.com/watch?v=u-zsGzVZ87A

    ps musze isc do tej dimsumowni bo nie bylem a dim sumy moge jesc do oporu 🙂

  4. Dzięki za super informacje! Będziemy w KL od 7 do 11 sierpnia I dzieci męcza mnie o znalezienie knajpki sushi I tu taka niespodzianka! Trafilam na Twojego bloga.Gotowy plan zwiedzania-super, knajpki. Mieszkanmy w Maya hotel w centrum. Bilety na wieże juz kupiłam,szukam kolejnych atrakcji dal dziewczynek. Potem lecimy na dwa tygodnie na Borneo. Byłaś? moze cos podpowiesz? Bedziemy w sandakanie z wyprawa na Kinabatangan river- z biurem Sabdakan tour, potem lecimy do Kota Kinabalu I Shangri -la hotel, a na koniec do Kuching na 5 dni . Pozdrawiamy z burzowej warszawy!(ale pochodzimy…z łazarza
    )

  5. Należy się lekkie sprostowanie:) Zanmai w midvalley nie podaje już sushi… Teraz cos na kształt japońskiej naleśnikarni. Dobre, ale nie Sushi. Mdame Kwan w Midvalley w ogóle nie polecam. Możliwe, że czas jaki ta restauracja tam jest, nie wpłynął na nią dobrze. Nasi lemak tam podany mi nie smakował. Zdecydowanie lepiej zjeść na „ulicy”:) Dodam jeszcze, że taxi z KL Sentral do Midvalley to 12RM, zdecydowanie lepiej podjechać jeden przystanek KTM Komuter. Kosztuje taka przyjemność 1RM. Obiad jest za darmo:)

    1. To ja sprostuję twoje prostowanie: Sushi Zanmai w Midvalley (a właściwie w Gardens, centrum handlowym połączonym z Midvalley mostkiem), podaje wciąż wyśmienite sushi za super tanią cenę, sama tam byłam w zeszłym tygodniu. Chyba mylisz tą markę z podobną, prowadzoną przez tych samych właścicieli Pasta Zanmai – to jest kuchnia fusion azjatycko-malajska, próbowałam tego raz i było średnio smaczne, a na pewno nie warte swojej ceny. Co to Madam Kwan: to jest oczywiście kwestia gustu czy coś komuś smakuje czy nie, ale kolejki ustawiające się wieczorami na kolację tam wskazują że nasi lemak ciągle jest tam popularny (byłam tam 2 tygodnie temu i musiałam czekać na stolik, w kolejce sami lokalsi). Na ulicy czasem można trafić lepiej, ale trzeba wiedzieć gdzie – czasem sambal jest naprawdę niesmaczny. Można podjechać autobusem do KL sentral, ale dla osoby będącej w KL tylko parę dni, znalezienie autobusu, zapłacenie i wduszenie guzika zatrzymującego autobus w odpowiednim miejscu może być zbyt skomplikowane – dlatego też polecam taxi. KTM jest mało opłacalny, bo to tylko 1 przystanek, a sieć KTM słynie z ogromnych opóźnień – kilka razy zdarzyło mi się na pociąg jadący ten 1 przystanek czekać aż godzinę. Nie warto.

      1. Dzięki za wyjaśnienie. Faktycznie, kręcąc się po całym Midvalley znalazłem tylko Pasta Zanmai. Garden mi umknęło. Ale teraz jest to dodatkową wskazówką. Nasi Lemak jadłem z ciężarówki pod Petronas, chyba dla pracowników nocnej zmiany, bo było to około 7 rano. Sprzedali caly asortyment w pół godziny, ale było pyszne. Jutro sprawdzę, czy to stałe dostawy:) A z KTM musiałem mieć masę szczęścia, bo był od razu i niemal o czasie. Twój pobyt stały weryfikuje moje chwilowe spojrzenie:)

  6. uchyl rąbka tajemnicy i powiedz, jak smakuje ta kawa chińska. Bom ciekawa:) Interesujące, bo w Chinach za Chiny nie mogłam znaleźć kawy parzonej na sposób chiński. W ogóle super post i mega zgłodniałam, a dopiero 10.40 u mnie. Losie. A i ten omlet z sushi wygląda obłędnie!

    1. Bardzo mocna, taka powiedzmy, na gęsto. Zwykle ma już dodany cukier albo mleko skondensowane, więc jest mocno słodka. Daje kopa! Sushi polecam o każdej porze, haha 🙂

  7. Bylismy na pierozkach w Din Tai Fung i potwierdzam warto bylo, dawno tak smacznych nie jadlem natomiast Nasi Lemak w Madame Kwan nie za bardzo mi przypadlo do gustu, tak srednio jedynie ladnie podane i cena wysoka, poki co na ulicy lepsze jadlem za to w Chinatown bardzo mi smakowala zaba na pikantno z warzywami, tutaj maja takie duze te zaby jak maly kurczak i kosztuja 20 MR, we Francji kiedys w restauracji za danie z zab zaplacilem kolo 80 euro a tutaj wychodzi 5 euro.

  8. Hej Zuziu,
    Super, że prowadzisz takiego bloga i przyprzybliżasz nam malezyjską egzotykę – z Tobą zwiedzanie KL jest dużo łatwiejsze. Starałyśmy się znaleźć dziś Devi’s corner, ale pod numerem 69 jest tylko jakiś burger, więc chyba zamknęli ten lokal 😦

  9. Większość pozycji zaliczona 🙂 Sushi jest przegenialne, po prostu boskość w ustach. W the Gardens byliśmy w sobotę wieczorem, kolejka taka, że nie podchodź. W niedzielę spróbowaliśmy w Plaza Low Yat, centrum handlowe jest jakieś takie starsze i mniej popularne, więc i kolejki do Sushi nie było wcale. Jest też w Nu Sentral Mall, dobra opcja bo przy KL Sentral, więc zawsze po drodze – w poniedziałek kolejki brak.

    Za to naszukaliśmy się deserów Snowflake przez dwa dni, bo już pozamykali w tych miejscach i zostało tylko w Pavillionie :/ Ale warto było się nachodzić, bo desery też niesamowite. Sorbet z czarnego sezamu i coś na kształt i smak polskich kopytek w różnych kolorach 🙂 Rozkosz.

    Nasi Lemak u pani Kwan też wymiata, potwierdzam. Ale uwaga, bo osoba świeżo z Polski miała po tym daniu problemy żołądkowe… Probiotyki brać przed wyjazdem 🙂

  10. Din tai Funk jest w pawilon mały na 6 piętrze. czekałem na stolik 40minut w sobotę o 20. Było warto! Świetne jedzenie. Dla dwóch osób koszt ok 70rm.

    Zenmai sushi byłem w low yat plaza. Smacznie. I dość tanio.

    Szukam dobrego miejsca na craba
    Jakieś sugestię?

  11. sukiya jest tez kolo twojej starej pracy w paradigmallu, i wedlug mnie jest najlepsza z calej sieci. a sushi z sushi kinga nie wychodzi moze taniej od zanmaia? a do listy to jeszcze jakies fajne koreanskie bbq bym dorzucil hahaha 😀

    1. Paradigm mall jest strasznie niewygodny do dojazdu, jak sie jest turysta 🙂 Sushi Kinga nie lubie, osobiscie ich jedzenie jest dla mnie niesmaczne. Alw to kwestia gustu 🙂

  12. Byliśmy w Malezji dwa tygodnie, stanowczo za krótko.Jadaliśmy w polecanych przez Ciebie miejscach. Wszystko rewelacyjne i teraz rozumiem jak tak można zachwycać się smakami, szczególnie w Gergetown. Trafiliśmy też do Yut Kee, troszkę mieliśmy problem z trafieniem do tego miejsca, wokół plac budowy, a to boczna uliczka .Pod wskazanym przez Ciebie adresem zdaje się, że było coś innego, ale dla upartego nic trudnego.Dostaliśmy wizytówkę od przesympatycznego właściciela i adres na niej widnieje taki:No 1, Jalan Kamunting, 50300 KL,
    Pozdrawiam Ela

  13. Witaj, a ja tak dziś szukając odpowiedniego hotelu w KL zaczęłam spacerować po ulicach w centrum i ku mojemu zaskoczeniu nie zauważyłam tam żadnych miejsc gdzie dało by się zjeść. Przyzwyczajona do tej pory że w miastach azjatyckich jedzenie atakuje z każdej strony tu widzę sporo knajp polecanych w centrach handlowych :/ czy w KL są jakieś miejsca ze street foodem, skupiskiem restauracji itd.? Tak żeby nie trzeba było przedzierać się przez pół miasta z mapą w ręku żeby coś zjeść?

    1. Jest sporo miejsc! Oczywiscie jesli zatrzymalas sie w scislym centrum (przy Wiezach Petronas), to to jest scisle „city” i tam streetfood jest schowany. Ale w innych miejscach – jak najbardziej, znajdziesz knajpki prawie wszedzie. Chinatown, Little India, Kampong Baru… Chyba trafilas dzisiaj na jakis dziwny rejon 🙂

Dodaj komentarz