Święta i Festiwale

Ciocia Zuza radzi – przygotowania do Holi

Dziś krótki i praktyczny wpis, który traktuję bardziej jako zestaw wskazówek dla samej siebie na wypadek następnego Holi. Albo jakiegokolwiek innego święta obejmującego rzucanie się proszkiem/farbą.

18004_594741917222306_877503219_n 58005_594741527222345_1671530973_nA więc tak. Od niedzieli zmagam się z proszkiem, którym zostałam wielokrotnie obrzucona podczas Holi. Sama też innych rzucałam i smarowałam zresztą, było fantastycznie, ale to nieważne. Generalnie czegokolwiek bym nie próbowała, moje włosy są ciągle kolorowe i dostałam już w pracy ksywkę „Avril Lavigne”.

Nie da się ukryć, jestem blondynką. Naturalną, a do tego z pasemkami. Włosy europejskie mają też oczywiście oprócz koloru  inną strukturę niż włosy azjatyckie, np indyjskie czy chińskie. Znajomi lokalsi odzyskali więc naturalny kolor skóry i włosów po jednym prysznicu, natomiast znane mi europejki właśnie buszują po forach internetowych, gorączkowo poszukując sposobu na pozbycie się różu/zieleni/błękitu z włosów.

Na zdjęciu na pierwszym planie: skubany pomarańcz i różowy na moich włosach w pełnej krasie:

DSC06488582249_559000060801057_1419670373_n

Też spędziłam na tym sporo czasu, podsumuję więc krótko informacje już zdobyte (wiedza z blogów, forów i mojego doświadczenia podczas 10 już chyba sesji pod prysznicem z użyciem przeróżnych specyfików).

528318_558999234134473_1645539274_n (1)

SPOSOBY NA ZMYCIE KOLORU HOLI Z WŁOSÓW:

-jest mnóstwo stron mówiących o użyciu różnych lokalnych azjatyckich specyfików, rzekomo działających od razu i zmywających cały kolor. Być może i skuteczne, ale tylko dla naturalnie ciemnych, azjatyckich włosów. Odpuścić sobie czytanie.

-olej kokosowy- tak samo, działa na ciemne włosy. Odpuścić sobie kupno i użycie.

-szampon – nie działa, ja użyłam 3 różnych i nic.

-oliwka – nałożyć na włosy na pół godziny i spłukać, trochę działa, ale bez szału.

-odżywki, maski do włosów- próbowałam trzech, nie działają, ale pomagają odbudować strukturę włosa i nawilżyć głowę wysuszoną przez proszek holi

-proszek do pieczenia (znalazłam na kilku blogach, podobno bardzo skuteczny)- kolory trochę wyblakły ale są widoczne. Myślę że trochę pomoże jeśli kolor od początku nie jest aż taki mocny.

-proszek do pieczenia + ocet – syczy i się pieni, a tak naprawdę nic specjalnego się nie dzieje. Wg blogów najskuteczniejszy ze sposobów, jak dla mnie niewypał. Poza tym po zastosowaniu cała łazienka śmierdzi octem, o włosach nie wspominając.

Mój faworyt i jednocześnie niespodzianka sezonu:

-ketchup – jakikolwiek. Nałożyć na głowę na 5 minut, silnie wetrzeć we włosy i spłukać. Nie zmywa całkowicie koloru, ale jak do tej pory najskuteczniejszy. Nie mam pojęcia dlaczego i jak to działa, ale zdecydowanie pomaga.

Jeszcze niewypróbowany:

-majonez- podobno skuteczny, chyba ze względu na zawartość żółtek jaj. Zostawię sobie na później, bo na chwilę obecną wszystkie kolory już się zmyły, poza różowym.

PRZYGOTOWANIA PRZED HOLI:

-nałożyć olejek kokosowy/oliwkę na włosy, na całości. Wygląda to nieciekawie, ale i tak za chwilę będziesz cała pokryta kolorami, więc to nieważne.

-związać włosy – im mniejsza powierzchnia włosów, tym lepiej, polecam więc koki itp.

-opaski materiałowe do włosów, chusty, szale- im bardziej zasłonięte włosy, tym lepiej.

-zakryć się jak najbardziej (tshirt bez dekoltu, długie spodnie) – użyć ciuchów które będą do użycia jednorazowego i od razu wyrzucone po zabawie.

W TRAKCIE HOLI:

-pozwalać wszystkim naokoło oblewać się wodą. Im szybciej chociaż trochę nawilżysz włosy i kolor choć trochę spłynie, tym lepiej.

-nie stać na słońcu, bo kolor szybko schnie i szybciej włazi w strukturę włosa

I tyle.

22 myśli w temacie “Ciocia Zuza radzi – przygotowania do Holi”

      1. to super, wybieram się dzisiaj na festiwal i boję się, że potem się nie domyję.. a wiesz do pracy trzeba iść. Dzięki za odpowiedź! Włosy jakoś zakryję czapką na czas rzucania się:> bo blondynka też jestem i może być niefajnie potem z domyciem… 🙂 dobrze, że zejdzie to jakoś 🙂 Miłego dnia!

  1. Część mam dla mnie ważne pytanie niedługo wybieram się po raz pierwszy na taki festiwal i już wiem z tego co przeczytałam że farba z ciała się zmywa, z włosów po dłuższym czasie ale czy z ubrań kolor zejdzie. Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂

    1. Z ciuchów raczej nie schodzi, więc polecam ubrać się w coś, co i tak masz w planie wyrzucić 🙂 Wszystko oczywiście zależy od typu proszku jakim będziecie się obrzucać, ale nie miałabym zbyt dużych nadziei na uratowanie ubrania…

      1. GDZIE MOGĘ KUPIĆ TAKI PROSZEK DO OBRZUCANIA ? ile kosztuje?

      2. Nie wiem, zwykle na eventach firmy same to organizują i można kupić na miejscu. Nie mam pojęcia skąd je mają, ale w większości sprowadzają z Indii.

      3. ja słyszałam, że holi schodzą z ubrań, chyba że to jakiś inny rodzaj tych proszków. :/

      4. Wszystko zależy od rodzaju proszku: im bardziej naturalne, tym łatwiej schodzą 🙂

  2. Cześć Zuza, a my się całą rodzinką zapisaliśmy na Color Run w Poznaniu 🙂 . Zobaczymy jak Twoje przepisy pomogą 🙂 3maj sie !

  3. Ze mnie cały proszek zszedł bez problemu wodą i mydłem. Włosy umyłam 2x i były czyściutkie. Z ciuchów też sprało się od razu … Festiwal kolorów to niezapomniane przeżycie ! ❤

    1. To w takim razie mocno zależy od rodzaju proszku 🙂 Miałaś szczęście że trafiłaś na ten delikatniejszy. Bardzo się cieszę że ci się podobało, ja miałam podobne pozytywne odczucia 🙂

      1. Raczej na pewno od rodzaju proszku, bo ja specjalnie poszłam ubrana na biało (dla większego efektu) i mega fantastycznie schodzi z ubrań, skóry i włosów. Jedyne, co się nie sprało to kolor czerwony ze stanika (proszku Holi nie miałam jedynie chyba w majtkach :P). Tylko u nas wodą nie leją. Nie spotkałam się jeszcze z tym, a byłam już na dwóch takich eventach 😀 Mega pozytywne wspomnienia :]

  4. A ja mam takie pytanie. Ponieważ zalecają skorzystanie z okularów ochronnych, a co jeśli posiadam okulary korekcyjne (prawie nic bez nich nie widze) czy proszek zejdzie z nich bez problemu i nie porysuje szkieł?

    1. Hmm wszystko zależy od rodzaju proszku. Ja bym chyba nie ryzykowała. Opcja, że ktoś ci ostentacyjnie sypnie w oczy jest bardzo niewielka, nikomu z moich znajomych to się jeszcze nie zdarzyło. Zresztą proszek będzie się osadzał na szkłach z powietrza i trzeba będzie je często przecierać – wg mnie jeśli możesz to lepiej ich nie bierz, masz wtedy problem z głowy.

      1. jak napisałem, jeśli ich nie wezmę to praktycznie nic nie widzę, a jaka to frajda :/ ten proszek nie jest jak mąka? jeśli jest suchy to powinno dać się go zdmuchnąć i po sprawie.

      2. Jest suchy, ale szybko „wchodzi” w materiał i skórę. Co do okularów – nie testowałam, więc nie wiem…

      3. Ja miałam okulary. Jedynie gdzie wchodził to w szczeliny, ale wystarczyło włożyć pod bieżącą wodę i można się bawić dalej 😀

  5. Może teraz używane jest co innego… W każdym razie wróciłam właśnie z festiwali kolorów holi, z ubrań proszek strzepnęłam, włosy i ciało umyłam jak codziennie, bez specjalnych zabiegów. I po kolorach ani śladu.
    Córka tylko miała radochę że jej proszek efektownie zabarwił wodę. Dla kilkulatki to dodatkowa frajda. (Z wanny barwnik spłukał się bez trudu).

  6. Ja uwielbiam festiwale kolorów!!!! Uczestniczę w nich już od paru lat i chyba wypróbowałam wszystkie proszki. Faktycznie z tymi tańszymi miałam problem ze zmyciem ich z ciała i ubrań, raz nawet dostałam wysypki. D: Także uważajcie.. Mam już swoich ulubieńców też! 😀 Proszki MAGIC COLOR i KOLORY HOLI są najmniej problematyczne i byłam z nich najbardziej zadowolona, choć te pierwsze mają jednak trochę ładniejsze i bardziej intensywne kolory 😀

Dodaj komentarz