Jedzenie, Kultura

10 porad: czego nie wolno, a co wolno w Malezji (kilka zwyczajów Malezyjskich które warto znać)

Jest pare rzeczy, o których należy pamietać w trakcie pobytu w Malezji. Sama nacięłam się parę razy i zaliczyłam kilka wpadek związanych z nieznajomością zwyczajów i dzięki temu szybko nauczyłam się norm kulturowych.

Większość z poniższych informacji zdobyłam właśnie metodą prób i błędów (bardziej błędów).

Generalnie mieszkańcy Malezji są bardzo wyrozumiali i raczej nie zwrócą wam uwagi na ulicy jeśli będziecie coś robić źle. Ale jeśli macie lokalnych znajomych, to zapewne uświadomią was prędzej czy później. Traktujcie mnie więc jako właśnie waszą lokalną znajomą w tym przypadku 🙂

 

Oto 10 norm kulturowych w Malezji które warto znać:

 

Co robić:

  • Zdejmować buty, praktycznie wszędzie

W domu, w świątyni, w biurze, nawet w sklepie – przed wejściem ściąga się buty i zostawia na progu lub w szafce na buty. Może się zdarzyć, że podłoga będzie brudna lub klejąca – ale nawet w takim wypadku należy zacisnąć zęby – wejscie w butach do mieszkania lub pomieszczenia jest obrazą dla właścicieli mieszkania lub pomieszczenia. Jeśli się brzydzicie, miejscie przy sobie skarpetki lub klapki na zmianę. Swoją drogą, najwygodniejsze w Malezji są japonki lub klapki wsuwane, które można szybko zdjąć lub założyć przy wchodzeniu lub wychodzeniu z budynku.

Typowe wejście do świątyni, zabawa w "znajdź swoje klapki"
Typowe wejście do świątyni, zabawa w „znajdź swoje klapki”
  •  Ubrać się!

Malezja to kraj muzułmański. Nie jest to jednak Kuwejt czy Katar, gdzie nawet cudzoziemki zasłaniają włosy. Porównałabym Malezję bardziej do Turcji, czyli kraju gdzie panuje bardziej umiarkowany islam, a cudzoziemcom nikt się nie pcha w życie prywatne. Nikt nie zwróci wam uwagi na zbyt odsłaniający strój – oprócz meczetu, gdzie oczywiście są specjalni strażnicy oceniający ubiór wchodzących. Ale mimo to – będąc gośćmi w tym kraju i zwiedzając różne świątynie, od indyjskich, przez chińskie czy tajskie – polecam zachować skromność w ubiorze. Tak samo jak nie wchodzi się w bikini do kościoła, tak nie polecam pchać się w króciutkich szortach czy mini sukience do świątyni. Nawet jeśli w dany dzień nie macie w planach zwiedzania, miejcie ze sobą szal lub chustę w torebce, na wszelki wypadek, i starajcie się nie przesadzać w odsłanianiem skóry. Chusta przyda się zresztą w klimatyzowanych pomieszczeniach i środkach transportu, w których bywa chłodno. 

Według mnie, to jest akceptowalne minimum na ulicy: dla pań – bluzka posiadająca jakiekolwiek ramiączka (najlepiej grube), szorty lub sukienka dłuższe niż do pół uda. Dla panów: bluzka z krótkim rękawkiem + szorty do kolan. 

A to już niekoniecznie: obcisłe sukienki bez ramiączek, króciutkie szorty.

(swoją drogą, to chyba standady ogólnoświatowe, tak mi się wydaje)

Malezyjski ryneczek: szorty. dżinsy i tuniki.
Malezyjski ryneczek: szorty. dżinsy i tuniki.
  • Używać prawej ręki

To silnie indyjski, ale też ogólnoazjatycki zwyczaj, że prawa ręka jest „czysta” a lewa „brudna”. Jedząc rękami, np, w knajpie indyjskiej, używamy wyłącznie prawej dłoni. Lewa tradycyjnie używana jest do podmywania się w toalecie, i nawet mimo, że kultura łazienkowa zmieniła się jakiś czas temu, tradycja nie dotykania jedzenia (a nawet talerza) lewą ręką jest wciąż żywa.

Banana leaf rice - danie, które jedzone sztućcami nie smakuje aż tak dobrze jak przy użyciu dłoni.
Banana leaf rice – danie, które jedzone sztućcami nie smakuje aż tak dobrze jak przy użyciu dłoni.
  • Odbić sobie po jedzeniu

Bekanie jest jak najbardziej w porządku, jest wręcz widziane jako komplement. Przymknijcie więc oko na bekających sąsiadów przy stoliku obok.

  • Zatrzymać drobne w kieszeni

 W Malezji nie praktykuje się napiwków. Zdarza się to bardzo rzadko, w droższych knajpach, serwujących „zachodnie” jedzenie. Zwykle do rachunku automatycznie naliczany jest „service charge” wynoszący 10% wartości zamówienia. Jest on zawsze dodany do ostatecznej ceny i wydrukowany na paragonie, i nie ma opcji żeby się o to targować, nawet jeśli kelner nie kiwnął palcem przy waszym zamówieniu. Taki system i już.  Dodatkowo dolicza się też 6% podatku rządowego, tak więc przygotujcie się na zapłacenie znacząco większej ceny niż tej podanej oryginalnie w menu.

Uwaga: „service charge” nie praktykuje się w mamakach, czyli otwartych całą dobę tanich jadłodajniach ze smażonym ryżem i plackami roti w menu. Tam zresztą nie płaci się także podatku, płaci się po prostu cenę z menu.

Typowy mamak - w takich miejscach jedzenie jest najsmaczniejsze, najtańsze i bez podatku!
Typowy mamak – w takich miejscach jedzenie jest najsmaczniejsze, najtańsze i bez podatku!

Czego nie robić:

  • nie wskazywać palcem wskazującym niczego i nikogo

Zwczaj ten pochodzi z kultury Malajskiej. Zostałam kilka razy nieźle złajana za pokazanie kogoś palcem – jest to bardzo obraźliwe. Można oczywiście wskazywać – należy jednak użyć do tego całej dłoni lub kciuka.

  • nie wbijać pałeczek w jedzenie

Sterczące z jedzenia pałeczki w kulturze buddyjskiej (odłam chiński) symbolizują nagrobek – a więc oczywiście nie kojarzą się najlepiej. Jeśli chcecie na chwilę odłożyć pałeczki, połóżcie je obok talerza, albo na specjalnej podpórce. Akceptowalne jest za to położenie pałeczek na misce, jakby w poprzek (jeśli jecie zupę lub kluski).

download

  • nie rozdzielać pałeczek, trzymając je w osobnych dłoniach

Cyfra 2 to dla Chińczyków bardzo dobry numer, rozdzielenie pałeczek i trzymanie ich jak pałeczek od bębna jest uznawane za niekulturalne.

  • nie dotykać (głaskać, klepać itp) ludzi po głowie

I tu znów bardziej chodzi o Malajów (muzułmanów). Wierzą oni, że głowa to najbardziej „święta” część ciała, dlatego nie należy jej dotykać z szacunku. Tak więc nawet widząc małe, słodkie Malezyjskie dzieciaki, powstrzymajcie się od pogłaskania ich po główce, może to stworzyć niekomfortową sytuację dla rodziców.

Zwierzęta można głaskać po głowie do woli
Zwierzęta można głaskać po głowie do woli
  • nie przytulać się do mnichów buddyjskich

Nie ma ich dużo, ale można ich czasem zauważyć na drodze albo podczas zwiedzania świątyni. Mnisi nie powinni dotykać kobiet – uwaga więc na przykład w środkach transportu typu metro czy autobus – po przypadkowym kontakcie z waszym łokciem czy dłonią pan mnich może poczuć się niekomfortowo i będzie go to kosztować dodatkowy proces oczyszczający. Zasady nie są aż tak konserwatywne dla panów, należy jednak zachować odpowiednią dozę szacunku.

Panowie mnisi w akcji.
Panowie mnisi w akcji.
  • odpuścić sobie narkotyki, jakiekolwiek

Jeden komentarz: obowiązkowa kara śmierci za posiadanie nawet małych ilości narkotyków. Nie polecam.

 

 

 

8 myśli w temacie “10 porad: czego nie wolno, a co wolno w Malezji (kilka zwyczajów Malezyjskich które warto znać)”

  1. Na Śri Lance mnisi buddyjscy mają swoje wyznaczone miejsca w środkach transportu publicznego i jak „cywil” sobie tam usiądzie to oczywiście mnich mu nic nie powie tylko stanie grzecznie z boku, ale pasażerowie są skłonni zrobić awanturę za niego. Nie wiem jak w Malezji, ale skoro kobiety mają osobną przestrzeń to może mnisi też? Poza tym mnisi z tradycji Theravady są dość mizoginiczni choć zasłaniają się konserwatyzmem i doktryną. Jak wymarła linia mniszek to zabronili jej reaktywacji, a jak biały mnich z Australii się na to poważył, to wywalili go z Sanghi i ekskomunikowali. Mnisi na powyższym zdjęciu wyglądają na przynależnych do tradycji chińskiej Mahajany. To taki pop-buddyzm, rozwodniony elementami chińskich tradycji, zapewniający duchowy serwis dla chińskich expatów w Azji Południowo-Wschodniej. Theravadinowie z Tajlandii, Birmy, Kambodży, Laosu i Śri Lanki uważają ich za heretyków, jak i całą Mahajanę z Tybetańczykami na czele. Theravadinów łatwo rozpoznać bo nie noszą takich dostojnych szat tylko owijają się brudno-pomarańczowo-brązowym prześcieradłem odkrywając jedno ramię.

    PS. Mnisi buddyjscy się nie modlą. Oni medytują.

    1. Dzięki za komentarz, bardzo dużo mi rozjaśnił w głowie apropo tematu! Na buddyzmie kompletnie się nie znam, wiem tylko tyle ile powiedzą mi znajomi. Mnichów jest w Malezji bardzo niewielu (nie ma co porównywać choćby do Tajlandii), ale można ich czasem zauważyć na ulicy. Nie zanosi się na osobną przestrzeń, bo mimo wszystko nie są aż tak bardzo znaczącą mniejszością. I dzięki za info o medytacji, poprawię 🙂 Pozdrawiam!

      1. Czesc Zu, pozdrowienia z Labuan 🙂
        Malzonka daje konwersacje jednemu mnichowi w Korei, w zamian za to obejrzelismy sobie ich prywatne kwatery i te czesc swiatyni, do ktorej zwykle nie ma wstepu.

      2. Hej Krzysiek! Ale fajnie sobie wymyśliliście pobyt, nocleg w świątyni to naprawdę oryginalna sprawa! Super, będę przeglądać wasze dalsze wpisy 🙂 Pozdrawiam z KL!

  2. Czołem Zuza. Przeczytałem bloga od deski do deski. Wiele ciekawych i pomocnych informacji. Wybieram się do KL we wrześniu i mam nadal dużo pytań. Możemy się skontaktować mailowo, o ile znalazłabyś trochę czasu na odpowiedzi oczywiście:) Mój email : seeen@tlen.pl

  3. Dzięki za informacje. Właśnie wychodzę z domu i już jutro będę w Malezji, co prawda stricte biznesowo, ale Twoje uwagi są bardzo cenne.
    Gorąco Pozdrawiam

Dodaj komentarz