Malezję najlepiej poznaje się poprzez jedzenie. Serio!
Przez moje pierwsze miesiące pobytu, codziennie wyciągałam moich malezyjskich współlokatorów na kolację, i za każdym razem prosiłam, żeby zabrali mnie w jakieś inne miejsce. Zaczęliśmy od smażonego ryżu w mamaku, ale później nastały czasy przeróżnych zup „zrób to sam”, czyli steamboat-ów, potem byliśmy na grillu, potem na ręcznie robionych kluskach z sosem chilli (pan mee)… I w każdym z tych miejsc uczyłam się czegoś nowego. Od różnych technik trzymania pałeczek, przez chińskie tradycje przy stole (kto nalewa herbatę, jak podziękować za herbatę, kto nakłada ryż) i historie rodzinne. Tego na pewno nie nauczyłabym się z książek 🙂
Ale do teraz pamiętam moją pierwszą wizytę na pasar malam (rynku wieczornym). Byłam tak przytłoczona ilością opcji do zjedzenia, ogromnym tłumem ludzi, smrodem śmierdzącego tofu gotującego się w wielkim woku w oleju, kolorowymi balonami i stoiskami ze sztucznymi rzęsami, że aż nie byłam w stanie wybrać sobie nic do jedzenia! Praktycznie stałam z otwartymi ustami i pozwoliłam, żeby znajomi sami wybrali mi coś do jedzenia. Pamiętam, że jedliśmy m.in. malutkie, kandyzowane jabłuszka na patyku i tajwańską kiełbasę, która była zaskakująco słodka.
Dlatego sama wiem, że pierwsza wyprawa na pasar malam może być nieco przytłaczająca. Bywa, że po przejściu długiego rzędu stoisk jestem tak rozdarta w moich wyborach, że potrzebuję kilku minut na przemyślenie moich planów kolacyjnych. (Koniec końców, i tak wybieram mój standardowy ulubiony zestaw: satay, dimsum i napój z marakui, no cóż…)
Pasar Malam – ale o co chodzi?
Każda dzielnica w dużych miastach w całej Azji południowo-wschodniej ma ryneczek poranny i ryneczek wieczorny.
Rynek poranny czynny jest od 5 rano i można tam kupić świeże owoce, warzywa i mięso. Koło 9 rano na stoiskach zostają już same resztki – naprawdę trzeba się spieszyć z zakupami. Później zresztą, gdy słońce zaczyna mocniej grzać, zapach surowego mięsa i owoców morza staje się trudny do zniesienia (nie ma przecież wiatraków czy klimatyzacji). I ten ryneczek poranny działa codziennie, poza świętami.
Rynek wieczorny to inna sytuacja. Każda dzielnica ma taki rynek, który działa tylko przez 1 konkretny dzień w tygodniu, np. tylko w środy. Zamyka się wtedy 1 czy 2 ulice dla ruchu samochodowego, a na jezdni ustawia się długi rząd budek z jedzeniem, bielizną, ciuchami, elektroniką i sprzętami gospodarstwa domowego. Czasem sprzedawane są tam nawet żywe zwierzęta.
Jest to takie miejsce spotkań wszystkich okolicznych mieszkańców – sąsiedzi idą razem na kluski ryżowe (w końcu ryneczek jest zwykle zaraz przy osiedlu lub pod blokiem), rodziny na zakupy, a biali ludzie (tzw. orang putih) – jak my – zwykle pstrykają setki fotek i obżerają się do granic możliwości. Tak, ja też!
Ryneczek wieczorny ciągnie się od ok. 5 po południu do północy, czasem nawet dłużej.
Pasar Malam – gdzie w Kuala Lumpur?
Tutaj macie megaprzydatne mapki z zaznaczonymi miejscami w których są wieczorne ryneczki, i w które dni – w całym mieście!
Taman Connaught Pasar Malam
O tym miejscu krążą legendy. Podobno ludzie nie są w stanie pojechać do pasar malam w Taman Connaught w dzielnicy Cheras, i przejść całego ryneczku. Jest tam aż za dużo dobrego jedzenia – a sam ryneczek jest najdłuższy w całym kraju!
Oczywiście, musiałam to sama sprawdzić 🙂
Bazarek odbywa się w środy, od 5 wieczorem.
Dojazd:
Z KL Sentral – pociąg „lotniskowy” KLIA Transit, do stacji Bandar Tasik Selatan (6.30RM za osobę). Stamtąd taxi lub Uber do Taman Connaught.
PS. Jeśli nie masz jeszcze konta w Uber, to ściągnij aplikację na komórkę i zarejestruj się używając mojego kodu: VY40I – dostaniesz darmowy przejazd wart 20RM 🙂 Akurat dojedziesz do rynku za darmo!
I co tam na bazarku?
Ok, pierwsza rzecz: przeszłam cały ryneczek bez problemu, legendy o tej szalonej długości są nieco przesadzone. Ale fakt, z wyborem jedzenia nie było łatwo – było tego sporo.
Najciekawiej wyglądały różnego koloru „pierożki” na parze z krewetkami i wieprzowiną – ułożone w wielkim bambusowym koszyku naprawdę robiły wrażenie!
Znalazłam też cudowne stoisko z tajskim jedzonkiem – były ryby pieczone w soli, pad thai i mój ulubiony ryż z mango i mleczkiem kokosowym. Cudo!









A do picia: napój z marakują i galaretką.
Wskazówka: na tego typu bazarkach nie ma specjalnych stołów do konsumpcji, ale wystarczy znaleźć jakąkolwiek tanią knajpkę w okolicy i tam usiąść – zwykle nie ma problemu z jedzeniem jedzenia „z zewnątrz”, o ile napoje zamówicie w knajpce. Więc wszyscy są z takiego rozwiązania zadowoleni!
A tu tłumy: nieprzebrane! Jako że jechałam prosto z pracy, miałam ze sobą torebkę – ale czułam się nieco niekomfortowo z tym faktem. O wiele bardziej wolałabym coś mniejszego i mniej wodocznego (nawet kierowca Uber który mnie tam podwiózł, nadmienił, żeby uważać tam na kieszonkowców, a ja miałam ze sobą czerwoną torebkę o_O).
Hitem były też stoiska z akcesoriami do telefonów, zwłaszcza kijami do selfie. Teraz nie wystarczy już mieć zwykły kij – teraz trendy są kije z bohaterami filmów Disneya i Pixara. Cudowne!
Były też stoiska z azjatyckimi kosmetykami i przyborami do dbania o urodę – np. 120 rodzajów soczewek kontaktowych które optycznie powiększają oko, naklejki na powiekę powiększające oko, wybielające kremy do ciała… Do wyboru, do koloru.
Dajcie znać czy byliście na ryneczku wieczornym w Malezji i jak wam się podobało!
Mam bardzo podobne wspomnienia z Pasar Malam, tez nie wiedzialam co z czym sie je (doslownie!) i po prostu „lykalam” co mi znajomi podawali (zwlaszcza ze to byl moze moj drugi albo trzeci tydzien w Malezji ;)). Pamietam, ze odkrylam tam m.in. obrzydliwie niezdrowa i kaloryczna, ale przepyszna przekaske – smazona w glebokim tluszczu skora kurczaka 😀 BTW, swietne sa te mapki!
Taak chipsy ze skórki są niezłe! W Tajlandii są też takie ze skóry wieprzowej 😉
Ale tam się dzieje 🙂
To się nazywa Orient 🙂 Super!
Bardzo dziekuje za super blog i praktyczne rady! I pytanie o wieczorny bazar w czwartek lub piątek, który byłby równie atrakcyjny jak ten w srody. Faktycznie pod podanym linkiem bazary sa wypisane, nie mniej czy którys znasz i mozesz polecić? Interesuje na jedzenie, nie tekstylia:) Z góry dziekuje! Kinga
Wszystkie bazarki mają głównie jedzenie. Więc po prostu wybierz którykolwiek. Pozdrawiam!
Patrząc na ich bogactwo pod względem gastronomii uświadamiam sobie jak bardzo uboga jest niestety moja dieta.