Znalazłam właśnie świetne video pokazujące emocje i przeżycia które mogą towarzyszyć statystycznemu Europejczykowi podczas próby konsumpcji duriana (a wcześniej podczas próby produktów duriano-podobnych, bo autor próbuje wielu różnych smakołyków zawierających śmierdziela przed ostateczną próbą oryginalnego owocu).
Moja pierwsza próba podejścia do duriana nie była zbyt udana, ale nie zareagowałam w tak silny sposób jak osoba na filmiku. Po prostu wyplułam cokolwiek miałam w ustach na talerzyk, i tyle.
Ciągle staram się przekonać do duriana, do tej pory próbowałam już czekoladek z durianem, ciastka z durianem, eklera z durianem, lodów durianowych i dodola durianowego (taka galaretka kokosowa, coś jak nasza krówka). No i przeżyłam. Z tym się muszę zgodzić – im bardziej przetworzony i sztuczny produkt, tym mniej naturalny – a przez to mniej odpychający – aromat duriana.
Filmik został stworzony przez jednego z najbardziej znanych Polskich vlogerów – Piotrka Ogińskiego z „Kocham Gotować”, podczas jego tegorocznej podróży do Malezji. (pamiętacie jego słynną recenzję tatara z Sokołowa? 🙂 ) Na filmiku widać np. China Town (Petaling Street) i kilka miejsc w centrum KL. Mam nadzieję, że pomimo ciężkich przeżyć z durianem, Piotrkowi Malezja się spodobała…
Tak więc – jeśli jeszcze nie mieliście okazji spróbować duriana, zapraszam do obejrzenia:
Bez przesady, nie jest aż tak źle z tym durianem 😉 no chyba że ktoś ma wybitnie słaby żołądek… Ja zjadłam całą taką ćwiarteczkę jak w tym filmiku. Dla mnie smakowało to jak słodki serek topiony z dodatkiem cebuli i chyba budyniu waniliowego 😛 a potem strasznie mi się po tym owocu odbijało 😀 Nie wydaje mi się ażebym ponownie skusiła się na zjedzenie duriana, ale po pierwsze cieszę się że spróbowałam, a po drugie – zapach może i jest jedyny w swoim rodzaju, ale dla mnie to swoista oznaka że jestem w jakimś kraju azjatyckim, co z kolei napawa mnie radością 😉 😀
świetny filmik 🙂
Zgadzam się z Moniką, ten durian jest „inny” ale nie jest zły i wcale tak strasznie nie śmierdzi ( czasami dobrze mieć chroniczny katar). Próbowałem w Bkk i spróbuję za tydzień w KL
Durian dzieli opinie- jeśli tobie nie przeszkadza zapach, to sam smak już na pewno nie będzie problemem 🙂 Dla mnie zapach jest ok, tylko konsystencja jak majonez/pudding mnie przeraża. Powodzenia w degustacji! Co prawda teraz nie ma sezonu na duriany, ale można je dostać czasem na ulicy i w marketach. Ale cena jest trochę wyższa niż zwykle.
Uwielbiam duriana! Ile razy jestem w KL „zmuszam” kogos by pojechal ze mna do SS2, bym mogla zjesc ten owoc. Najlepiej smakuje mi Musang King, bo jest ma lekko gorzkawy posmak i smak nie nudzi sie przy drugim kawalku jak inne slodkie odmiany. Probowalam czekoladki, ciasteczka, cukierki i inne durianowe przetwory, ale na ogol to spotkanie bylo okropne. Jedynie tempoyak, czyli sos ze sfermentowanego duriana podany z krewetkami z przetworow mi smakowal. Jeszcze lody durianowe sa smaczne. Poniewaz durian rozgrzewa, wiec polaczenie lodu i rozgrzewajacego duriana jest bardzo ciekawe, polecam! 🙂
Durian ochyta! Jadłam tylko lody durianowe, wymiotowałam pod kawiarnią!
Moja reakcja była podobna ale nawet nie spróbowałem – o tyle miałem gorzej że go rozkroiłem nie wiedząc co mnie spotka – kupiłem go na Chinatown w NY jako ciekawostkę nie mając kompletnie pojęcia co to jest. co prawda już sam cały owoc w skórce ma „podejrzany” zapach ale to co było potem to mnie zabilo.
Popłakałam sie … Ze śmiechu świetna recenzja 😉
bardzo lubię jego programy! Widziałam również i ten odcinek :)))) mało mi się na cofkę nie zebrało :] nie miałam durianowej uczty wcześniej .wiec po przyjeździe do KL postanowiłam posmakować. Moim zdaniem zrobił błąd nie jedząc go od razu, pewnie by zapach nie był aż tak intensywny :))) mi smakował i pewnie jeszcze nie raz go zjem!
Mojego pierwszego duriana też zjadłam w KL. Nie była aż tak żle i co ciekawe za każdym razem smakuje trochę lepiej 😉
A moim zdanie ten filmik jest niesmaczny , jak mu nie smakuje to niech nie je. A ta scena w łazience jest żałosna.
Zgadzam się, ten filmik jest niesmaczny a koleś pajacuje i tyle. Taki wielki znawca kuchni a ma problem ze spróbowaniem owocu o trochę innym zapachu 🙂
Tyle się naczytałam o tym zapachu więc nie ukrywam przed spróbowaniem byłam wręcz przerażona! Ostatecznie to zapach był specyficzny ale nie nazwałabym tego smrodem, a w smaku nawet niezły, próbowałam 3 różnych odmian, wielkiej różnicy nie czułam, choć Malezyjscy znajomi mówili, że są całkowicie inne. Jedyne co, to poza sezonem, duriany są mega drogie!
Fakt. W Aonang udało się kupić jedną tackę. Zjadłem przy plaży, tak na wszelki wypadek. „Zapach” gnijącego mięsa, gatunkowego sera i rzeczywiście staaaarych skarpet. Nie miałem reakcji nawet zbliżonej do reakcji Piotrka. Zjadłem 70% z tacki. Potem zaczęło mdlić. I jak ktoś wcześniej napisał. Samo zjedzenie duriana nie jest kłopotliwe. Najgorsze jest jak przez godzinę jeszcze się nim odbija. To się robi dopiero paskudne.