(Tekst jest moją subiektywną opnią)
Przyglądając się społeczeństwu malezyjskiemu z daleka, może wydać się ono idealnie zharmonizowane i będące przykładem perfekcyjnej tolerancji międzyrasowej. Jak jest w rzeczywistości – oczywiście bardzo różnie.
Dlatego też dziś postaram się krótko opisać kwestie tolerancji w Malezji oraz program rządowy 1Malaysia. Zrobię to za pomocą różnych krótkich informacji i opinii,, nie chcę wdawać się w żadnego typu ostateczne osądy.
*Podczas jednej z dyskusji o współczesnym społeczeństwie malezyjskim, spotkałam się takim podsumowaniem sytuacji: „Wszyscy się tolerujemy i nie robimy problemów. Ale czy pozwoliłbym wyjść swojej siostrze za mąż na Indusa/Chinczyka? To już inna sprawa.” (mimo wszystko małżenstwa międzyrasowe zdarzają się dość często, np. w wyniku małżeństw Malajów z Chińczykami powstała kultura Nyonya, silnie widoczna w Melakce i Penangu)
*Wg danych z 2010r. w Malezji społeczeństwo składa się z :
60% Malajów (w tym Bumiputras, czyli rdzenni mieszkańcy, plemiona mieszkające w dżungli itp)
22% Chińczyków
8% Indusów
Oprócz tego mieszka tu sporo ekspatów z Europy, Ameryki i Australii, spora grupa uchodźców z Nepalu, grupa potomków kolonizatorów (Portugalczycy i Anglicy), a także Filipińczycy i Birmańczycy.
*Malajowie pracują głównie w administracji publicznej, Chińczycy zajmują się biznesem, aw przypadku Indusów nastąpiło rozwarstwienie na bardzo bogatych (np. lekarze w prywatnych klinikach) i biednych (pracownicy fizyczni, kelnerzy itp).
*Po odzyskaniu niepodległości przez Malezję, wybuchły zamieszki na tle rasowym , wynikające z chęci pozbycia się nie-Malajów z kraju. Zostały stłumione, a rząd podjął się budowy nowego, tolerancyjnego i wielokulturowego społeczeństwa. Mimo to, zamieszki i tak się zdarzały, ostatnie poważne wydarzenia tego typu miały miejsce w latach ’90.
*Obecną sytuację ujęłabym jako „Demokracja, równość, ale Malajom i tak wolno więcej niż innym”.
*Islam jest religią zdecydowanie dominującą i preferowaną przez władze. Każdy nowo wybudowany budynek użyteczności publicznej musi posiadać salę do modlitw i salę do ablucji religijnych – w tym uniwersytety i centra handlowe. Prowadzi to do dość kuriozalnych sytuacji, gdzie uniwersytet chiński musi otworzyć salę do modlitw, mimo że nikt z niej nie korzysta.
*Jeśli już jesteśmy przy edukacji – do poziomu liceum szanse wszystkich są mniej więcej wyrównane. Schody zaczynają się na poziomie edukacji wyższej. Otóż rząd wprowadził progi „preferencyjne” dla Malajów (rozumie się przez to obywateli Malezji mówiących w bahasa malaysia i wyznających islam) na uniwersytetach państwowych. Progi te rezerwują ok. 95% wszystkich miejsc na uniwersytecie dla Malajów. Dopiero po wyczerpaniu tej puli przyjmuje się inne narodowości. Przez to większość Chińczyków i Indusów skazanych jest na prywatne uczelnie, za które płaci się absurdalnie wysokie czesne. Oficjalnie nie można publicznie krytykować tego prawa, dlatego nie mówi się o tym głośno, a studenci nie protestują (mogliby za to zostać ukarani).
*Będąc Malajem można też liczyć na liczne przywileje, jak np. możliwość kupna mieszkania po bardzo preferencyjnej cenie. W latach ’90 rząd rozpoczął budowę osiedli, w których mieszkania miały być potem sprzedawane Malajom po bardzo korzystnej cenie. Oczywiście inni również mogli takie mieszkanie zakupić, jednak różnica w cenie była ogromna. Podobnie z możliwością zakupu narodowego samochodu marki Proton. Tego typu posunięć również nie można publicznie krytykować.
*W 2010 roku rząd rozpoczął kampanię 1Malaysia, której celem jest propagowanie tolerancji i harmonii. Na ulicach, w sklepach, na bilboardach – wszędzie widać pieniądze wydane na kampanię. Loga 1Malaysia są wszędzie, a ulotki i plakaty spotkać można na każdym kroku. Oprócz materiałów promocyjnych otwarto np. sklep 1Malaysia, oferujacy produkty wytworzone na terenie kraju, sprzedawane po preferencyjnych cenach (coś jak lokalna Biedronka). Znajduje się on na stacji LRT Kelana Jaya. Większość produktów ma na etykietce duże logo 1Malaysia lub flagę. Założono też Fundację 1Malaysia, która ma m.in wspierać zdolną młodzież w prowadzeniu projektów mających na celu integrację rasową.
*Świąt narodowych jest bardzo wiele, jako że ważnejsze święta każdej z dominujących religii są dniem wolnym od pracy (Chiński Nowy Rok, Boże Narodzenie, Deepavali, Hari Raya czyli ostatni dzień Ramadanu i wiele innych).
*Podczas pracy w Redtick, gdy tworzyliśmy kampanię reklamową, dowiedziałam się że gdy na plakacie ma pojawić się człowiek, nie można przedstawić tylko 1 osoby, ponieważ byłoby to traktowane jako dyskryminacja rasowa. Dlatego w większości kampanii wykorzystuje się 3 osoby, każdą innej rasy, tak aby nie być posądzonym o ze zamiary. Faktycznie, przyglądając się kampaniom na billboardach można zauważyć że na prawie każdym występują 3 osoby. (poniżej plakat reklamujący serial, różnorodność zachowana)
Jednak jako osoba będąca tu przejazdem, a nie na stałe, nie odczuwam żadnych problemów z powodu mojego pochodzenia (kaukaskiego, jak się tu mówi- wszyscy biali to „caucasians”). Nie ma agresji, wytykania palcami, czasem tylko ktoś grzecznie poprosi o zrobienie sobie ze mną zdjęcia. Ludzie są pozytywnie zaciekawieni „innością”, i np. ostatnio w samolocie byłam wypytywana przez siedzącą obok mnie Malajkę o wszystkie szczegóły rodzinne i historię Polski. Fakt, że w turystycznych miejscach ceny dla „białych” są zawyżone jest oczywisty, ale tak jest wszędzie na świecie. Nie ma też presji na zasłanianie włosów czy konserwatywny ubiór. Wręcz przeciwnie – widząc młode Chinki na ulicy czasem sama się dziwię, że w tak skąpym stroju wychodzą na ulicę, gdzie nawet w Polsce zwracałyby uwagę takim ubiorem.
Oczywiście moje doświadczenie jest ograniczone w zasadzie wyłącznie do Kuala Lumpur. Na wsiach, szczególnie na wschodnim wybrzeżu, w stanie Kelantan, religia muzułmańska jest zdecydowanie bardziej dominująca i żyje się inaczej. Jeśli uda mi się tam kiedyś zawitać (a taki jest plan – na luty planuję wyprawę na wesele koleżanki do stanu Kelantan), to oczywiście opiszę moje przeżycia 🙂
Dobry blog. Dużo można się z niego dowiedzieć, więc dziękuję za informacje. 🙂
Cieszę się! Pozdrawiam!
Cześć. Jestem w KL z mężem i dzieckiem (dziewczynka 1 rok). Mąż codziennie pracuje a my z dzidziulem chcemy pozwiedzać KL. Czy możemy się tu czuć bezpiecznie? Staram się ubierać skromnie, ale nie zawsze mam ciuchy zakrywajace ramiona lub kolana, poza tym tu jest bardzo goraco:) czy mogłabyś mi udzielić porad co do zwiedzania KL matki z małym dzieckiem w wózku?
Cześć! Napisałam o bezpieczeństwie cały wpis: https://zuinasia.com/2014/04/17/czy-w-malezji-i-w-azji-jest-bezpiecznie/ Generalnie: ubieraj się jak chcesz, nie ma absolutnie żadnych powodów żeby się jakoś specjalnie zakrywać (chyba że w świątyni/meczecie). A tutaj kilka miejsc na zwiedzanie z dzieckiem: https://zuinasia.com/2014/05/14/zwiedzanie-malezji-z-dzieckiem/. Pozdrawiam!