Zwiedzanie Azji, Zwiedzanie Malezji

Jak przygotować się do wyjazdu do Malezji? (i w tropiki generalnie)

Za każdym razem kiedy przygotowywałam się do wyjazdu do Azji, nosiłam się z zamiarem zrobienia listy rzeczy które należy przygotować. Albo zrobić. Bo samo kupienie biletu to dopiero początek.

Nie jestem osobą która przedziera się przez dzikie chaszcze dżungli, więc ominę rzeczy takie jak skarpetki przeciw-pijawkowe itp.

Lista jest w miarę chronologiczna.

1174841_10201755170790686_1624375672_n
Jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam – i to niebieskie niebo! Świątynia w Hat Yai, Tajlandia

1) Bilety:

Ostatnio odkryłam fajną stronę, Momondo, na której można sobie założyć alert na dane połączenie – strona wyśle wam maila, jeśli gdziekolwiek pojawi się korzystna oferta na szukane przez was loty. I do tego można przejrzeć dane statystyczne – kiedy najlepiej rezerwować bilety, na które miesiące jest najtaniej. Można też porównać połączenia np z Warszawy i z Berlina. W przypadku długich i (nie oszukujmy się) – dość drogich lotów do Azji, ta platforma jest naprawdę przydatna.

Do Malezji np. najlepiej kupować bilety 2-3 miesiące przed planowanym pobytem.

Polecam też sprawdzać na bieżąco Mleczne Podróże i inne portale wyszukujące najtańsze promocje.

Generalnie z Europy do Azji tanio lata się do Bangkoku, Singapuru i czasem do Wietnamu i Chin. Dalej najlepiej przesiąść się do lokalnych samolotów lub pociągów.

Jeśli mieszkacie na zachodzie Polski, sprawdźcie połączenia z Berlina – bywają tańsze.

A jeśli w Azji planujecie przemieszczać się pomiędzy krajami samolotem, koniecznie zapiszcie się na newsletter Air Asia, czyli azjatyckiego Ryaiaira. Promocje bywają bardzo krótkie, np. 3-dniowe, ale warto – loty bywają tanie, np. KL-Siam Reap (Kambodża) za 100 zł w 2 strony, KL-Bangkok za 150 zł w 2 strony. Komfort lotu lepszy niż w Ryanair, więcej miejsca na nogi, nie ma teżtego krzyczącego żółtego koloru wszędzie, no i nie ma nachalnej sprzedaży loterii i innych takich przez stewardesy. Płaci się bez problemu online, jednak za użycie karty kredytowej jest dodatkowa opłata.

Ważne: często promocje na loty do Azji bywają poza sezonem, czyli w okresie monsunów czy lokalnej zimy. Koniecznie sprawdźcie klimat w danym kraju i prognozę pogody – jeszcze zanim klikniecie „kup teraz”. Możecie wylądować w sezonie deszczowym, i chociaż lot będzie w okazyjnej cenie, nie będziecie w stanie wyjść z hotelu bez parasola i peleryny.

7239_10200898287369136_1663282578_n
Eksploracja dżungli ze słoniem i Caroline w Laosie – miejsce w którym jeździłyśmy na słoniach zostało sprawdzone i traktuje słonie etycznie. Turystom pozwala się tylko na 1 przejażdżkę na słoniu dziennie, po czym każdy słoń jest myty, karmiony i wypuszczany na „półdziko” do dżungli. 

2) Wiza

Większość krajów azjatyckich wymaga od Polaków jakiegoś rodzaju wizy (czasem trzeba aplikować w ambasadzie przed wyjazdem, czasem dostaje się po przylocie na lotnisku).

Uwaga: nie zostawiajcie wyrobienia wizy na ostatni moment! Ambasady są często zamknięte ze względu na lokalne święta, wyjazd ambasadora, przyjazd innych ambasadorów itp. Przed wizytą zawsze zadzwońcie do placówki upewnić się czy są otwarci. Często wyrobienie wizy zajmuje nieco więcej czasu niż sugerowane, dajcie sobie więc ok 1 tydzień dodatkowego zapasu do sugerowanego czasu oczekiwania.

Lista krajów azjatyckich, do których wymagana jest wiza wjazdowa:

Afganistan

Arabia Saudyjska

Azerbejdżan

Bahrajn

Bangladesz

Bhutan

Chiny

Indie (uwaga! Wiza turystyczna ważna jest 3 miesiące od daty wystawienia, nie od daty przylotu!)

Irak

Iran

Jemen

Jordania

Kambodża (wiza na granicy)

Katar

Kazachstan

Kirgistan

Korea Północna (KRL-D)

Kuwejt

Laos

Liban (możliwość otrzymania wizy turystycznej na granicy na 30 dni, z możliwością przedłużenia do 90 dni)

Malediwy

Mali

Mauretania

Mongolia

Myanmar

Nepal

Oman

Pakistan

Palestyna

Sri Lanka

Syria

Tadżykistan

Timor Wschodni

Turcja (wiza na granicy)

Turkmenistan

Uzbekistan

Wietnam

487072_4638938461148_687668622_n
Moja ulubiona chińska świątynia w Malezji – Kek Lok Si w Penang

3) Szczepienia

I tu naprawdę musicie zacząć się przygotowywać z wyprzedzeniem. Jeśli lecicie tylko na tydzień czy dwa, do Singapuru i Kuala Lumpur, to proponuję ograniczyć szczepienia do minimum. Ale jeśli planujecie wyprawę na miesiąc, przez Indonezję, Tajlandię, Kambodżę itp, koniecznie się przygotujcie. Koniecznie wpiszcie je sobie w budżet, bo akurat na tym nie warto oszczędzać 🙂

Krok pierwszy: sprawdźcie online, jakie są sugerowane szczepienia, i oszacujcie wstępny koszt (proponuję jednak mieć przy tym trochę zdrowego rozsądku, np. japońskie zapalenie mózgu to bardzo rzadka choroba i można sobie to szczepienie spokojnie odpuścić).

Standardowy zestaw szczepień:

wirusowe zapalenie wątroby A i B, tężec i błonica, dur brzuszny.

Resztę szczepień polecam indywidualnie dobrać po konsultacji z lekarzem w poradni medycyny tropikalnej.

Gdzie można się zaszczepić? Właśnie w  poradni medycyny tropikalnej lub medycyny podróży, są one w każdym większym mieście w Polsce. Poradnie są zwykle otwarte tylko przez 2-3 dni w tygodniu, w określonych godzinach, i często wymagają wcześniejszej rejestracji.

Koszt za szczepienie to ok. 100- 200 zł za dawkę

Przykładowe ceny:

* zapalenie wątroby: typ A jednorazowa dawka 75 zł, typ B dwie dawki, pierwsza 160 zł, druga 100 zł, lub taniej szczepionka łączona, od razu A i B 170 zł.

*dur brzuszny: 208 zł

*tężec i błonica: 40 zł

*polio: 82 zł

Niektóre szczepienia wymagają 3 dawek, które należy przyjmować co 2 tygodnie lub co miesiąc.

Temu panu leki niepotrzebne, bo jest w religijnym transie i nic nie czuje. Festiwal Thaipusam, Batu Caves, Malezja
Temu panu leki niepotrzebne, bo jest w religijnym transie i nic nie czuje. Festiwal Thaipusam, Batu Caves, Malezja

4) Leki

Standardowy must-have to leki na biegunkę, plastry i leki przeciwgorączkowe. Leki na biegunkę w przypadku np. Indii warto wziąć w różnych wariantach – ja w przychodni dostałam 3 różne rodzaje, i zdecydowanie się przydały.

W Azji ważne jest też przygotowanie na malarię i dengę. Te choroby – przenoszone przez komary – są wciąż powszechne, ale uwaga – nie wszędzie. Np Malezja i Singapur, oprócz terenów lasów deszczowych są praktycznie wolne od zagrożenia malarycznego i nie ma potrzeby katować się lekami. Nejgłupszą rzeczą jaką można zrobić, to jadąc w tropiki, w miejsca nie będące wysoko rozwiniętymi, olać temat i stwierdzić, że „Moim znajomym nic się nie stało, więc będzie ok”. Nie będzie i tego typu myślenie to mega głupota.

W Indiach czy mniej rozwiniętych krajach polecałabym wziąć Malarone. To dość drogi lek, który jest jednak naprawdę skuteczny. Oficjalnie należy go brać codziennie, jednak z powodu absurdalnej ceny (ok 150-200 zł za opakowanie), radzę: kup jedno opakowanie i zawsze miej ze sobą. Jeśli poczujesz się dziwnie, zaczniesz mieć napady drgawek i nagłe zmiany temperatury, weź Malarone w większej dawce (3 tabletki) i powtórz za kilka godzin. Powinno przejść, jednak i tak idź do lokalnego szpitala na konsultację.

Jeśli złapiecie malarię – nie wracajcie z tym do Polski! Leczcie to na miejscu, będzie taniej i łatwiej. Zwykle wystarczają 2-3 dni w szpitalu. W Polsce praktycznie nie ma miejsca które byłoby w stanie wam pomóc, ze względu na brak porządnych szpitali specjalizujących się w chorobach tropikalnych

Na mój pierwszy wyjazd do Indii lekarka zapisała mi doksycyklinę, antybiotyk. Mimo, że jechałam na 3 miesiące, kazała mi to brać codziennie. Brałam – i efektem było kompletne wyniszczenie organizmu po 2 miesiącach, więc odstawiłam lek i udało mi się jogurtami i probiotykami naprawić szkody. Tak więc – na wyjazd dłuższy niż 2 tygodnie zdecydowanie odradzam antybiotyki (chociaż są zdecydowanie tańsze niż malarone).

Najprostsze zabezpieczenie przed malarią:

-spanie pod moskitierą – fajne i mega stylowe, moskitiery są zwykle na wyposażeniu pokoi w hostelach, ale możecie kupić własną za kilka złotych, na miejscu

-używanie sprejów i innych środków na komary – zawsze, każdego wieczora. Kupujcie je zawsze na miejscu, nie bierzcie polskich OFFów itp – lokalne komary np. w Indiach były  na nie kompletnie odporne. W krajach tropikalnych skład repelentów jest inny, zawierający więcej substancji DEET, a przy tym środki są nawet tańsze niż w Polsce

Miejsce wolne od malarii :) Zachód słońca na plaży Sentosa w Singapurze
Miejsce wolne od malarii 🙂 Zachód słońca na plaży Sentosa w Singapurze

5) Ubezpieczenie

Jakiekolwiek, byleby obejmowało podstawowe zabezpieczenie na wypadek choroby lub śmierci w krajach które odwiedzicie.

Obchody święta Deepavali w Malezji, na okolicznościowym bazarku ze znajomymi z Hong Kongu i Filipin
Obchody święta Deepavali w Malezji, na okolicznościowym bazarku ze znajomymi z Hong Kongu i Filipin

6) Rzeczy do spakowania

Jeśli jedziecie do „ciepłej” Azji, to bierzcie ze sobą jak najmniej!

-ręcznik szybkoschnący (warto kupić – z powodu bardzo wysokiej wilgoci w powietrzu, ręczniki frotte schną bardzo długo!)

-saszetka na paszport i pieniądze do noszenia POD ubraniem – nigdy na szyi i nigdy w widocznym miejscu! Ja mam bardzo fajną do noszenia w pasie, w cielistym kolorze, kupioną w Decathlonie.

-adapter do gniazdek elektrycznych – co kraj, to inne gniazdko, i czasem nawet siłą bez adaptera nie da się wepchnąć wtyczki do gniazdka

-chusta, lub cienki sweter – tak nawet jadąc w tropiki trzeba czasem się okryć – np w autobusach lub metrze jest naprawdę MEGA zimno, bo klimatyzacja jest ustawiona na maksa. Jeśli nie chcecie się przeziębić – zawsze miejcie pod ręką coś do narzucenia na siebie

-wilgotne chusteczki i buteleczka z płynem do odkażania rąk – czasem w okolicy nie ma żadnej umywalki ani węża z wodą, a jedzenie je się rękami w wielu przypadkach. Tego typu ekwipunek jest więc niezbędny

-krem z filtrem – polecam kupić na miejscu, jest taniej – ale możecie wziąć małą tubkę z Polski, żeby mieć na kilka pierwszych dni

-zdjęcia paszportowe – w Azji zdjęcia są wymagane w wielu (nieoczekiwanych) miejscach, np. w Indiach aby kupić lokalną kartę sim trzeba wypełnić aplikację i załączyć 2 zdjęcia. Wizy wydawane na lotniskach często też wymagają zdjęć, ale można w większości przypadków przekupić urzędników płacąc 5 dolarów więcej i zwykle przepuszczają bez zdjęcia. Miejscie przynajmniej 5 zdjęć wydrukowanych ze sobą i skany zdjęć na mailu, gdybyście nagle musieli dodrukować dodatkowe

-kopie dokumentów – MEGA ważne, zróbcie conajmniej 5 kopii paszportu i ubezpieczenia. Na wszelki wypadek. No i do tego standardowy skan zapisany w mailu. Często kopie paszportu wymagane są w hostelach i hotelach, w trakcie check-in.

-upominki z Polski – jeśli planujecie spać gdzieś przez Couchsurfing, weźcie trochę polskiej czekolady lub breloczki i inne takie – nie waży to dużo, a radość odbarowanego jest zdecydowanie bezcenna!

-kłódka i łańcuch – tak, zdecydowanie jeśli jedziecie do Indii. Do przypinania plecaka w pociągu. Bez łańcucha macie 50% szans że was okradną (nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bezczelni bywają złodzieje w Azji)

-latarka – mała zawsze przydatna – np. w trakcie przerw w dostawie prądu lub gdy musicie iść przez ciemną plażę lub dżunglę. Jeśli macie dobrą latarkę w komórce to sam telefon powinien wystarczyć.

-telefon bez sim-locka! – sprawdźcie przed wyjazdem czy na bank nie macie sim-locka. Nie ma nic gorszego niż wyjazd z zablokowanym polskim telefonem za granicę i szukanie miejsca które takiego sim-locka zdejmie. Jeśli macie ze sobą tableta albo smartfona, to najlepszą opcją są Skype i Whatsapp, dzięki którym zadzwonicie do domu za darmo.

-papier toaletowy – w niektórych krajach (Indie na przykład) zamiast papieru używa się wody i ręki. Miejcie zawsze papier ze sobą, na wszelki wypadek. W Malezji – w Kuala Lumpur zwykle jest, ale  podczas wycieczki na wieś już niekoniecznie.

-trochę pustego miejsca w plecaku – jakimś cudem zawsze podczas pakowania się w droge powrotną, rzeczy „puchną” w plecaku (magia jakaś!), a przecież zwykle trzeba też dopakować suweniry i rzeczy kupione na miejscu.

 

Kąpiel ze słoniem w rzece, Kuala Gandah, Malezja
Kąpiel ze słoniem w rzece, Kuala Gandah, Malezja

 

 

 

 

 

44 myśli w temacie “Jak przygotować się do wyjazdu do Malezji? (i w tropiki generalnie)”

  1. Mąż serdecznie dziękuję za poradę dot. prezentu dla Tajlandki( super rada sprawdziła się w 100%). Sam ma kłopoty z dostępem do internetu, dlatego piszę w jego imieniu. Natomiast lecąc do KL z Frankfurtu i posiadając bilet do Malezji tylko w jedną stronę miał kłopoty z dostaniem się na pokład samolotu. Musiał dokupić bilet świadczący o tym, że opuści Malezję. Ponieważ żegluje, trudno było mu określić konkretny termin powrotu i miejsce. Ale jakiś tam najtańszy bilet zakupił i wyleciał. Napisz, czy jest to normalne, że trzeba przy wylocie mieć bilet powrotny, czy tylko Niemcy mają takie podejście. Sądziliśmy, że wystarczy posiadanie odpowiedniej ilości gotówki na 90 dniowy pobyt.

    1. To dziwne, jeszcze się nie spotkałam z sytuacją tego typu. Zwykle pytania są dopiero na miejscu – po przylocie, na lotnisku, przy urzędnikach imigracyjnych. Myślę że w tym przypadku mąż miał pecha po prostu. Ja leciałam z Niemiec tylko raz, ale nie miałam żadnych tego typu nieprzyjemności. Generalnie tego typu pytania nie są częste, ale prawnie jak najbardziej uzasadnione.

      1. odpisuje 2 lata później, ale Pani mąż nie miał pecha. Nie które kraje wymagają biletu powrotnego i pracownik lotniska musi to sprawdzić. Pracowałam w Warszawie na lotnisku około 2 lat i nie raz pasażerowi mówiłam że musi dokupić bilet powrotny, np. do Maroka. Obowiązkiem osoby pracującej na stanowisku check-in jest sprawdzenie czy pasażer ma wizę i na jak długo leci, jeśli tej wizy nie ma, bądź ma ją na czas określony, np. do Malezji może lecieć bez wizy na 90 dni, więc trzeba sprawdzić czy bilet powrotny jest wciągu tych 90 dni. Oczywiście nie wszystkie państwa tego wymagają, jak np USA

  2. Trafiłem niechcący na Twojego bloga i powiem szczerzę, że jest świetny. Przygotowuje się właśnie do wyprawy (Indonezja i Malezja na trzy miesiące) i Twoja strona jest bardzo pożyteczna 🙂

      1. Już praktycznie wszystko przygotowane, ale rady typu łańcuch i kłódka świetne 🙂 Nigdy bym o tym nie pomyślałem a przyda mi się strasznie 🙂

  3. Hej! Ja również trafiłem na Twojego bloga przypadkiem :). Mam pytanie – na początku maja wybieramy się na 2 tyg – Singapur i Malezja. Po drodze planujemy odwiedzić: Cameron Highlands, Taman Negara na Perhentiany na jakieś 2,3 dni. Zastanawiam się nad malarone (tak jak pisałaś jest absurdalnie drogi) – warto kupować większe opakowanie i brać przez wskazanie 8,9 dni? Gdyby nie Taman Negara to pewnie w ogóle odpuścił bym temat.
    Pytanie o noclegi – póki co mam tylko w Singapurze i Kuala Lumpur a do wyjazdu pozostało tylko trochę ponad 2 tyg. Warto rezerwować przez neta noclegi w CH, Taman Negara i Perhentianach?

    1. Hej Mikołaj, apropo malarone to nie kupuj większego opakowania tylko trzymaj na wypadek zachorowania 1 małe opakowanie i tyle, w twoim wypadku jedyne malaryczne okolice to Taman Negara i powiedzmy Perhentian nocą w dżungli.
      Noclegi – Perhentian i CH koniecznie trzeba rezerwować z wyprzedzeniem! Większosć miejsc na Perhentian na maj może być już zarezerwowanych, pisz maile do właścicieli hosteli i hoteli już teraz – bo możesz zostać z niczym. Conajmniej miesięczne wyprzedzenie silnie wskazane.
      Cameron Highlands też jest dość silnie obsadzone rezerwacjami, ale jakieś 2 tyg przed powinny wystarczyć.
      Wszystko można załatwić przez internet, jeśli masz problemy z międzynarodowymi przelewami to czasem zdarzają się sytuacje gdzie zarezerwują ci pokój za free. Powodzenia!

      1. Dzięki za odpowiedź :).
        Nasuwają mi się kolejne pytania:
        1. Jak jest z przemieszczaniem po Malezji autobusami? Planujemy właśnie ten środek transportu na trasie: Singapur – CH – Taman Negara – Perhentian – Kuala Lumpur. Czy bagaż jaki będziemy mieli (walizka + plecak) może stanowić problem podczas przejazdów?

  4. Nie ma problemu z autobusami, standard jest o wiele wyższy niż w Polsce, za niższą cenę. Plusy sprywatyzowania transportu publicznego 🙂 Bagaż nie jest problemem.
    Możesz sobie zarezerwować bilety przez internet, ale generalnie jeśli pójdziesz po bilet na dworzec godzinę przed wyjazdem to zwykle bez problemów powinieneś kupić.

  5. Super, co do cen to nie są aż tak cudowne :D, no chyba że już Polski bus nas tak zepsuł 🙂 – 70 MYR w jedną stronę za trasę CH – Taman Negara :), chyba że w internecie mają wyższe ceny.

    Co do Kuala Lumpur – jeżeli znajdziesz czas to bardzo chętnie się spotkamy na jakąś kawę albo tutejszy przysmak 🙂 – w KUL będziemy 12,13,14 maj 🙂

    1. 70RM? Trasa KL – CH i z powrotem to 70 RM. Czyli to trochę nielogiczne, bo Taman Negara jest nie tak daleko od CH… Jedynym powodem który widzę to że to nie jest zbyt popularna trasa więc płaci się więcej. Być może, bo nie testowałam osobiście. Dajcie znać jak będziecie w KL, nalepiej przez Fb.

  6. Rewelacyjny wpis. Bardzo przydatne informacje. Co do malarii to tez przed wyjazdem do Indii na 3 miesiące miałam wątpliwości czy zaopatrzyć się w leki czy nie. Większość lekarzy doradzało te drogie leki, ale jeden poradził mi nie brać nic i w razie zachorowania udać się do miejscowych lekarzy. Do Indii pojechałam bez leków na malarię i na szczęście nic mi nie było.
    Myślę, że Twoja rada aby mieć ze sobą małe opakowanie malarone jest bardzo dobra.

    Super blog, fajnie, że do Ciebie trafiłam. Azja znów mi się marzy, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się tam pojechać ponownie.

    1. Cześć! Cieszę się że informacje są przydatne! W Indiach to zawsze jest trochę ruletka, nigdy nie wiadomo co się trafi pod względem zdrowotnym, niestety. Zapraszam do Malezji, tu zawsze jest lato! (i nie ma malarii, haha!)

  7. Witaj, Zaczytuje sie od 2 dni i znajduje tu wiele przydatnych informacji za co bardzo dziekuje:) Wybieramy sie do Malezji 1 sierpnia, najpierw kilka dni w KL a pozniej na Langkawi. Jedziemy z 2 letnim synkiem stad taki wybor:) Mam w zwiazku z tym pytanie, czy po KL latwo poruszac sie z dzieciecym wozkiem? Czy miala bys jakies wskazowki dla nas co oprocz ogrodu ptakow i motyli mozna pokazac malemu? Mieszkamy w Dubaju i chcialam skupic sie na atrakcjach natury, przyrody, bo te w stylu pokaz fontanny czy tunele akwarium tez mamy na miejscu:) Z gory bardzo dziekuje za odpowiedz:) Gdybys miala jeszcze jakies spostrzezenia co do podrozy z dzieckiem to pisz prosze smialo:)

    1. Hej Kasiu! Genralnie po centrum można bez problemu przmemieszczać się z wózkiem. Park ptaków jest bezproblemowy, park motyli też. Polecam np. sierociniec dla słoni, jest godzinę drogi od KL, ale naprawdę warto! Jest też zaraz przy KL kawałek dżungli, nazywa się FRIM. Można tam pochodzić po mostach zawieszonych w koronach drzew i zrobić sobie fajny spacer. Jest też coś o nazwie Bukit Tinggi, czyli miejsce w górach niedaleko KL, jakby wioska średniowieczna, do tego jest ogród japoński i farma królików i jelonków. Tutaj opis: https://zuinasia.wordpress.com/2012/10/23/berjaya-hills-europa-japonia-i-dzungla-w-jednym-miejscu/ Mam nadzieję że to wystarczy 🙂 Daj znać czy jeszcze czegoś potrzebujesz! Pozdrawiam!

  8. Będę w przyszłym tygodniu w KL i wszelkie prognozy pokazuję, że leje i będzie lać, a podobno czerwiec to najbardziej suchy miesiąc w Malezji. Mam się bać czy to takie ulewy jak w Indiach – mocno, ale krótko? 😉

    1. Mocno, koło 3-5 po południu, tylko kilka godzin. Ale dzięki temu wieczory są przyjemne i idealne na spacery 🙂 Parasol nieodzowny!

  9. Cześć Zuzia,

    jak wszyscy – trafiłam przypadkiem! 🙂 Wyjeżdżamy do Malezji już za kilka dni. Ta pogoda to tak na serio? Też czytałam, że powinno być raczej bez deszczu a prognozy mówią co innego. Orientujesz się na na wschodzie półwyspu jest lepiej pogodowo, czy podobnie?

    Pozdrowienia z Poznania!
    PS: może coś Ci przywieźć? 😉

    1. Cześć Marta! Ostatnio zrobiło się bardziej mokro, faktycznie pada prawie codziennie – ale nie cały dzień, tylko miedzy 3-5 po południu, przez kilka godzin. Także miejcie ze sobą parasol zawsze, na wszelki wypadek 🙂 Na wschodzie myślę że jest podobnie, patrząc na prognozę pogody. Ale wyspy są otwarte, miałam ostatnio znajomych którzy pojechali na wschodnie wybrzeże na Perhentian i wszystko było ok. PS Cokolwiek polskiego zawsze chętnie przyjmę 🙂

      1. Zuzia, w takim razie może uda się nam spotkać 😉 Niestety załatwiamy te wakacje trochę na wariata, mam nadzieję, że się wszystko uda tak, jakbyśmy chcieli. A zależy mi na Cameron Highlands, po relacji z Twojego bloga na słoniach z Pahang, George Town na Penang, Perhentian, Tioman islands i oczywiście KL i Singapur. Zastanawiam się tylko właśnie czy zdążymy, mamy trochę ponad 3 tygodnie, mam wrażenie, że to strasznie mało 🙂
        Może masz pomysł jak to wszystko rozłożyć, żeby było optymalnie? Pewnie masz w tej kwestii już doświadczenia 😉 Byłabym rada za wszelkie wskazówki!

        Pozdrowienia!

      2. Zdążycie! Cameron Highlands 2 dni, słonie 1 dzień, Penang 3 dni, Perhentian 3 dni, Tioman 3 dni, KL 3 dni, Singapur 2 dni. Dla mnie to spokojnie minimum żeby zobaczyć najciekawsze miejsca i nie czuć, że pędzicie 🙂

      3. Zastanawiam się tylko nad trasą, jak uważasz, która z opcji lepsza, pod kątem transferów?
        KL-Melaka-Singapur-Tioman-Perhentian-Penang-CH-Słonie-KL
        czy może
        KL-słonie-CH-Penang-Perhentian-Tioman-Singapur-KL

        W obu wersjach na koniec chcielibyśmy zostawić sobie właśnie 3 dni na KL, żeby zrealizować Twój plan 😉
        Co myślisz?

      4. Bardziej opcja pierwsza, bo słonie to właściwie pół dnia i potem już możecie spokojnie wrócić w godzinkę do KL i się wyspać. Mam właśnie napisany nowy post z informacją jak najlepiej rezerwować bilety autobusowe, myślę że opublikuję dzisiaj albo jutro. Myślę że przyda się w planowaniu!

      5. Na pewno! Czekam zatem z niecierpliwością! Jak najlepiej się z Tobą kontaktować jak już będziemy na miejscu? Chętnie się spotkamy w KL, jak będziesz miała akurat wolny czas 😉

  10. Witam, mam pare pytan, czy mógłbym sie skontaktować na mail?
    Zastanawiam sie nad pobytem na początku lipca 3 dni w Kuala Lumpur lub Singapur w drodze na Bali. A moze zrezygnowac z Bali na rzecz Malezji lub Kuala Lumpur i okolice? Mamy czas ok 14 -16 dni Co by Pani polecała bardziej? Z rodzina i dziecmi 17 i 12 lat ?
    NIgdy nie byliśmy w Azji:) pozdr mk@goldenmark.com.pl

  11. szukam bratniej duszy coby miała odwagę ruszyć w świat – by życie było podróżą, pracować by przeżyć a nawet łowić rybki w tropikach;) a nie pracować by móc na 14 dni wyjechać, jeśli masz dość systemu;) pogoni za gotówką, niepewnej sytuacji politycznej czy też gospodarczej – ciągłej gonitwy za kasą zapominając o tym co ważne, chcesz odkryć na nowo coś w sobie – a może po prostu takie twoje przeznaczenie?;) proszę o kontakt szewczykluk@gmail.com

  12. Witam serdecznie, wybieram się w 2 poł. sierpnia z zoną i 2 dzieci (12 i 14 lat) na 5 dni do Kula Lumpur i dalej 9 dni na Bali.Mam pytanie na temat Cameron Highlands- z twoich wpisów wynika, że trzeba przeznaczyć na zwiedzanie ok. 2 dni. Czy polecisz konkretny plan na taki wypad do CH? Pozdrawiam.

  13. Witam
    Dzięki za Twój blog, już po raz kolejny trafiłam na niego wpisując rózne zapytania na google 🙂
    Prawdziwa kopalnia wiedzy!
    Mam takie, może głupie pytanie, o bagaż. Otóż, mamy zamiar troszkę się przemieszczać po Malezji tj. KL-Langkawi- jakaś wyspa- KL, ale raczej nie trekkingowo, tylko wypoczynkowo i oto moje pytanie- czy jeżeli weźmiemy walizki, a nie plecaki, jak pewnie większość turystów, czy się nie wygłupimy? Pozdrawiam serdecznie

  14. hej. Proszę o kontakt mejlowy, 24.09.2015 mam wylot i jedziemy do kuala lumpur. Opłacony mamy tylko przelot, potrzebujemy kilku informacji i porad.

  15. Zuziu, bardzo dziękuję! Pierwszy raz jade gdzieś nie-do-Europy i twoje wskazówki są bardzo cenne. Mam pytanie, zależy nam na oglądaniu przyrody. Wybieramy się do Kuala Gandah do słoni – za twoją poradą. Czy masz inne miejsce przyrodnicze do polecenia? Czy jeśli chcemy taką wycieczkę – musimy się zaopatrywać we wspomniane przez ciebie skarpetki przeciwpijawkowe?

    1. Mozecie wybrac sie do dzungli – np. w Penang mozna zrobic naprawde fajne trasy w Parku Narodowym. Niedaleko KL mozecie wybrac sie na pochodzenie w koronach drzew w parku FRIM. Skarpetki specjalne nie sa wymagane, jesli okolica jest mokra i niebezpieczna pod tym wzgledem to w sumie skarpetki specjalnie nie pomoga 😛 Generalnie nie polecam chodzenia po dzungli w trakcie pory deszczowej, bo chodzi sie po blocie dosc trudno a pijawek jest sporo. Ale jesli nie pada to jest w porzadku, nawet bez skarpet 🙂

  16. Cześć Zuza. Jesteśmy już kilka dni w Malezji, od wczoraj w KL. Czy mogłabyś polecić jakiś tutejszy skuteczny lek, który można kupić w aptece na problemy żołądkowo-jelitowe? Polskie niezbyt pomagają niestety…

    1. Idźcie do najbliższej drogerii Watson’s albo Guardian (w każdym centrum handlowym, w Chinatown, w centrum.. wszędzie są). Zawsze jest tam lada apteczna, wszyscy mówią po angielsku. Wytłumaczcie z czym problem i dostaniecie odpowiedni lek 🙂

  17. Hej, Bylam w styczniu I lutym w Pakistanie – lecialam z UK, o dziwo tutaj wszystkie szczepienia wykonano mi za darmo 😄 Musialam sama tylko kupic leki Na malarie. Aczkolwiek nic nie bylo wspomniane o lekach na biegunke I zatrucia (co dopadlo mnie po tygodniu 😭) Wielokrotnie Bylam w Tunezji, Egipcie I myslalam, ze bedzie spoko tez w Azji, ale mimo przestrzegania wszystkich zasad higieny I tak mnie to cholerstwo dopadlo. Wkrotce wybieram sie do Indii I obawiam sie powtorki z rozrywki… Takze mozesz napisac dokladna nazwe lekow ktore bralas do Indii na ta dolegliwosc?? 😊😊

    1. Nie pamiętam – najlepiej idż do lekarza medycyny tropikalnej (albo do „Poradni Podróży”) – tam ci dokładnie dobiorą leki na podróż. Pozdrawiam!

Dodaj odpowiedź do Lucy Anuluj pisanie odpowiedzi