Synonimem dobrego, typowego festiwalu muzycznego był dla mnie zawsze Przystanek Woodstock. Spanie w namiotach na polu, koncerty do białego rana, wszechobecne śmierdzące toi-toie i mnóstwo pozytywnie zakręconych ludzi. Od mojego przyjazdu do Malezji w 2012 roku, nie miałam okazji wrócić na Woodstock – tym bardziej ciągnęło mnie na jakiś lokalny festiwal tutaj w Azji.
Jedyny taki festiwal w dżungli!
Od wielu znajomych słyszałam o festiwalu na Borneo, który podobno odbywał się w dżungli i gromadził zespoły z całego świata. Rainforest World Music Festiwal odbywa się co roku w okolicach sierpnia i faktycznie ma globalny klimat i zasięg. Tak bardzo spodobało mi się to, co usłyszałam o tym wydarzeniu, że w 2015 roku zaaplikowałam na wolontariuszkę festiwalową. Pech chciał, że aplikację wysłałam… 1 dzień po terminie. Oryginalny plan nie wypalił, ale w 2016 roku poczułam że już czas wreszcie zrealizować swoje marzenie! Kupiłam karnet, lot do Kuching… I wreszcie się udało!
Miasto Kotów
Rainforest World Music Festiwal (RWMF) odbywa się niedaleko stolicy malezyjskiego stanu Sarawak. Miasto jest spore, pięknie położone przy rzece i zaraz nad brzegiem morza. Symbolem miasta są koty (kuching to po malajsku kot) i w ciągu roku miejsce to przyciąga turystów bliskością naturalnych atrakcji takich jak dżungla i jaskinie, a także wielbicieli street artu (sporo tu malowideł ściennych i rzeźb – kotów, oczywiście!). Miasto słynie też z pysznej kuchni, w większości opartej na owocach morza.
Jest więc słynna sarawak laksa, z mlekiem kokosowym, krewetkami i delikatnym makaronem ryżowym:
I kek lapis, czyli warstwowe ciasto, które lokalni piekarze używają do stworzenia ciastkowych dzieł sztuki! Popatrzcie tylko na te kolory!
W mieście można też dostać pyszną lokalną kawę, w malutkiej kawiarni w Chinatown. Miejsce ma swój staroświecki klimat, bardzo dobre ceny i… tylko 3 stoliki dla klientów! Ta malutka kawiarenka ujęła mnie swoją atmosferą i najlepszą kawą z lodem w całej Malezji!
(adres: Black Bean Cafe, No.87, Ewe Hai Street, 93000, Kuching, Sarawak, 93000, Malaysia)
Sarawak Cultural Village – magiczne miejsce
Sam festiwal odbywa się na terenie Sarawak Cultural Village, czyli jakby rezerwacie kultury aborygenów malezyjskich (zwanych tu orang asli). W dawnych czasach na terenie Borneo mieszkały przeróżne plemiona, wierzące w duchy i mieszkające w wysokich, drewnianych domach na palach. To właśnie stąd wywodzą się też słynni łowcy głów! Każde plemię posiada własną kulturę, język i kuchnię, ale większość z nich powoli zanika poprzez rozpowszechnienie się współczesnych religii – w stanie Sarawak to głównie chrześcijaństwo.
Unikalną kulturę plemion z Borneo próbuje się jeszcze zachować, tworząc właśnie tego typu wioski kulturowe, a także rezerwaty. Sarawak Cultural Village znajduje się zaraz przy wejściu do dżungli, a każda część wioski odpowiada jednej kulturze plemiennej. Są więc tutaj domy Ibanów, Bidayuh, Orang Ulu i Bisaya, a także wiele innych. W każdym domu można porozmawiać z przedstawicielem danej kultury, spróbować gry na lokalnych instrumentach albo zobaczyć lokalne wyroby – od biżuterii po domowo pędzony alkohol (wino ryżowe i tzw. tuak- wino palmowe).
I to właśnie atmosfera relaksu o ogólnego zrozumienia jest dla mnie największą wartością tego festiwalu – można tu skakać pod sceną, ale można też zaszyć się w jednym z domów na palach i relaksować się słuchając jak lokalny dziadek gra pieśni na sapa (lokalnym instrumencie strunowym z Borneo).
Wioska jest otwarta przez cały rok, i warto tu wpaść choćby na pół dnia. Bilet kosztuje RM60 za osobę za dzień.
Jednak w ciągu festiwalu wszystkie aktywności odbywają się właśnie tutaj, i atrakcje są już wliczone w cenę biletu.
Przyjdź i zaśpiewaj tradycyjne pieśni razem z aborygenami!
Co różni Rainforest World Music Festival od wszystkich innych? Zdecydowanie sam koncept! Przyjeżdżają tu zespoły grające tradycyjną etniczną muzykę z całego świata. Ale rola muzyków nie ogranicza się tylko do zagrania koncertu na scenie. Każdy zespół obowiązkowo przygotowuje też warsztat na temat swojej kultury, muzyki i instrumentów, i zaprasza wszystkich uczestników do dołączenia. Czasem są to teoretyczne „wykłady”, czasem warsztaty taneczne lub sesja opowiadania lokalnych legend i opowieści. Wszyscy uczestnicy mają szansę porozmawiać z muzykami, zagrać na instrumentach lub przymierzyć tradycyjne stroje. A wszystko odbywa się w bardzo otwartej, hipisowskiej armosferze, w plemiennych domach na palach.
W tym roku udało mi się wziąć udział:
- w lekcji tradycyjnego malajskiego tańca joget
- w wykładzie na temat tradycyjnej muzyki Wietnamu
- w warsztatach prowadzonych przez aborygenów z Australii, którzy uczyli nas tradycyjnych pieśni i pokazali jak wyrabia się drewniane instrumenty
- w wielkim bębnowym szaleństwie zorganizowanym przez zespół z Indonezji
- w wykańczającej, ale bardzo wesołej lekcji tańca z Etiopii
Od rana do popołudnia odbywają się 3 sesje warsztatów, a wieczorem na dwóch scenach rozpoczynają się koncerty. Sceny stoją obok siebie – gdy muzycy występują na jednej, ekipa techniczna przygotowuje tą drugą, przez co nie ma przerw i można cieszyć się muzyką aż do nocy. Po każdym koncercie zespół spotyka się z fanami w pobliskim domu na palach – jest wtedy czas na zdjęcia, autografy i rozmowy.
Czy warto?
Jeśli interesujesz się muzyką etniczną, albo po prostu chcesz poznać lepiej kulturę grup etnicznych z całego świata, nie zastanawiaj się! Ja wiem jedno – wracam na RWMF za rok – i to nie tylko dla widoków takich jak te!
Osobiście najbardziej podobały mi się warsztaty i możliwość interakcji z artystami z całego świata. Jestem wielką fanką kultury Azji – ale serio, aż ręce mi się trzęsły, kiedy robiłam sobie „selfie”z aborygenem z Australii w pełnym rynsztunku i makijażu! Niesamowite przeżycie!
Rainforest World Music Festival, Kuching, Malezja
Kiedy? Co roku, w okolicach lipca/sierpnia
Jak długo? 3 dni
Cena? 120-140 RM za dzień
Jak dojechać? Z Kuching – jednym z autobusów festiwalowych (20 RM w jedną stronę, ok 1 godzina jazdy), lub wynajętym samochodem
Co robić na miejscu? Poza atrakcjami na festiwalu, możecie też wpaść na Borneo Tattoo Festival, który odbywa się w tym samym czasie, na przeciwko Cultural Village, 5 minut drogi z festiwalu. Zobaczycie tu artystów-tatuażystów z całego świata, i zobaczycie również tych tradycyjnych rzemieślników, którzy tworzą tatuaże bez użycia elektrycznej maszynki. W samym Kuching jest sporo atrakcji, więc jeśli macie więcej czasu, zarezerwujcie dzień lub dwa na zwiedzanie okolicy!

Co zjeść? W wiosce jest duży wybór jedzenia: od typowego fast foodu, przez lokalne przekąski (pyszne smażone banany posypane startym serem, pycha!), aż po lokalne przysmaki, np. klejący ryż z kurczakiem grillowany w środku pustej łodygi bambusa. Świetny koncept: w głównej „stołówce” ustawiono duży telebim i głośniki, więc jedząc tam można jednocześnie śledzić koncerty na scenie!
Uwaga! Jako że na festiwal przyjeżdża co roku ogromny tłum, dobre hotele są zarezerwowane juz 2-3 miesiące wcześniej! Weźcie to pod uwagę przy planowaniu waszego przyjazdu 🙂
Nie spodziewałabym się tego po Borneo, ciekawe 🙂 Planujesz jeszcze jakieś posty o tej pięknej wyspie? Mam nadzieje, że tak 🙂
Kocham festiwale! Na Woodstocku mnie nie było jeszcze, ale Glastonbury uwielbiałam jak mieszkałam w Anglii. Teraz staram się chodzić na festiwale w Tajlandii. Dodatkowym atutem jest pogoda i to, że można tutaj naprawdę do rana siedzieć na dworzu i nie jest zimno ani nie pada. Festiwal na Borneo wygląda jak coś, co na pewno by mi się spodobało 🙂
Borneo coraz czesciej w mojej glowie.
A jak na festiwal to tlumow nie bylo 😉 Pozdrowki