Synonimem dobrego, typowego festiwalu muzycznego był dla mnie zawsze Przystanek Woodstock. Spanie w namiotach na polu, koncerty do białego rana, wszechobecne śmierdzące toi-toie i mnóstwo pozytywnie zakręconych ludzi. Od mojego przyjazdu do Malezji w 2012 roku, nie miałam okazji wrócić na Woodstock - tym bardziej ciągnęło mnie na jakiś lokalny festiwal tutaj w Azji. Jedyny… Czytaj dalej Festiwal u wrót dżungli: Rainforest World Music Festival na Borneo