Czas, aby podzielić się z wami moimi emocjami i w krótkich 10 punktach przekazać wam moje powody dla których uwielbiam Malezję (i to się już chyba nie zmieni!).
Lista kompletnie subiektywna, sporządzona po 2.5 roku przebywania w tym pięknym kraju.
1) Pogoda
Lato cały rok! 30 stopni codziennie, słońce i palmy za oknem. Czasem pada trochę bardziej (monsun), ale to wpływa ochładzająco na klimat i wprowadza przyjemny wiatr do miasta. Dla mnie bomba, bo przez cały rok mogę nosić letnie sukienki i sandały.

2) Jedzenie
Czy muszę o tym wspominać? Malezja ma najbardziej różnorodną kuchnię narodową w Azji, a smakowo jest tu jak w raju.
- Przeczytajcie o najlepszych daniach jakie warto zjeść w Kuala Lumpur
- O tradycyjnych deserach Malezyjskich które sprawią że będziecie o nich marzyć po nocach
- O najdziwniejszych daniach w Malezji

3) Różnorodność kulturowa
W Malezji reprezentowane są 3 główne kultury: chińska, indyjska i malajska. Co to oznacza? 3 tradycje ubioru, 3 kuchnie narodowe, 3 języki i mnóstwo świąt i festiwali!

4) Możliwości rozwijania kariery
Kryzys-śryzys. W Malezji nikt o nim nie słyszał, a tragedią narodową było wprowadzenie 6% podatku VAT w tym roku (wcześniej wogóle go nie było). Inwestycje kwitną, pół miasta jest w budowie: powstają wieżowce, 4 linia metra, rozwijają się parki technologiczne. Skorzystałam z możliwości i obecnie pracuję już w mojej 4-tej firmie w Malezji. Naprawdę nie narzekam, jest fantastycznie!

5) Mnóstwo miejsc do zwiedzania
Malezja oferuje fantastyczną różnorodność miejsc do zobaczenia – od przepięknych plaż (Perhentian, Tioman), przez stare, klimatyczne miasta (Penang, Melaka), aż do pól herbacianych (Cameron Highlands) i metropolii (Kuala Lumpur).
Do tego, w KL znajdują się 2 lotniska międzynarodowe, 1 z nich będące główną siedzibą tanich linii Air Asia. Co to oznacza? Ano to, że można polecieć na Filipiny i z powrotem za 200zł, do Kambodży za 150zł i do Nepalu za 400zł.

6) Park przy wieżach Petronas z fontanną
Moje absolutnie ulubione miejsce na relaks. Wieże Petronas, na które mogłabym patrzeć godzinami, czysty i zadbany park, w którym można posiedzieć i poczytać książkę albo pomoczyć nogi w basenie dla dzieci, a wieczorami są tu pokazy tańczących fontann. Komercyjne i oklepane? Może i tak, ale po prawie 3 latach wciąż uwielbiam to miejsce.

7) Wszędzie dostępne świeże soki owocowe
Za 2-3zł za szklankę. Pomarańczowy, jabłkowy, mango albo ze starfuita. Zamiast kawy jak znalazł!

8) Najpiękniejsze plaże jakie w życiu widziałam
Jedno słowo: Perhentian. Tak miękkiego piasku i przezroczystej wodu w życiu nie widziałam. Do tego: brak dróg, brak samochodów, tylko plaża i hostele, i grille i imprezy na plaży wieczorami. Żyć, nie umierać. Zaledwie 6 godzin autobusem z Kuala Lumpur.

9) Bezproblemowe funkcjonowanie w języku angielskim
Malezja była przez wiele lat kolonią brytyjską i bardzo wpłynęło to na obecną kulturę. W większych miastach nawet Malezyjczycy między sobą rozmawiają po angielsku, jest to język który (oprócz bahasa malaysia) jest pomostem między malajami, chińczykami i hindusami. Gazety, telewizja i inne media wydawane są zarówno po mandaryńsku, tamilsku i malajsku, jak i po angielsku. Przyjeżdżając do Malezji możecie więc normalnie funkcjonować, czytać darmowe gazety rozdawane na ulicy – i nie czuć się wyobcowanym. Jeśli zapytacie kogoś na ulicy o drogę, możecie być pewni, że odpowie wam po angielsku, co jest naprawdę komfortowe.
10) Otwartość lokalsów na obcokrajowców (open house)
Na całe szczęście nie ma tu oczywistej zależności, która jest często spotykana w Azji, pod tytułem „Białas=chodzący portfel”. Oszukiwanie turystów zdarza się rzadko i przy odrobinie przygotowania i trzeźwym rozsądku, nie powinniście mieć żadnych problemów. Ludzie są tu bardzo mili i otwarci, a do tego uśmiechy są tu szczere, nie tak jak np. w Tajlandii.
Przy odrobinie szczęścia, jeśli będziecie w Malezji w czasie trwania jednego z ważniejszych świąt, np. Hari Raya czy Deepavali, macie dużą szansę odwiedzić domy lokalnych mieszkańców podczas tradycji tzw. Open House. Ludzie w trakcie świąt zostawiają bramę i drzwi do domu otwarte, i każdy może wejść, przywitać się i zjeść coś (nawet jeśli jest się kompletnie nieznajomym). Rodzina zwykle szykuje na tą okazję sporo jedzenia 🙂 Możecie też przejść się np. do domu premiera!
Powiem tylko jedno – konstruktywna zazdrość. Już od pewnego czasu zastanawiam się nad znalezieniem roboty gdzieś w Azji i Malezja niniejszym wskakuje na szczyt listy ;).
Zapraszam! Bo warto 🙂
Zgadzam się na 100%. Kuchnia jest niesamowita. Chyba najlepsze hinduskie jedzenie na świecie, na dodatek czyste! Poza tym Perhentians to niesamowite miejsce. Zero samochodów, zero dróg, tylko kilka barów, palemki, backpackers’i, idealne warunki do nurkowania – bajecznie!
Piąteczka 🙂 Widzę że masz dobre doświadczenie, super!
To zdjęcie o wschodzie słońca z chęcią opatrzyłbym tagiem #widokZrana 😀
Najbardziej zachęcające są te plaże!
Zdecydowanie świeże soki za grosze i możliwość wyskoczenia do sąsiednich krajów za niewielkie pieniądze! 🙂
Dla mnie zdecydowanie plaże! Uwielbiam wodę… nie wychodziłabym z niej nigdy.
Chciałabym kiedyś pracować w Malezji i się rozwijać – może tam nie będzie czegoś takiego jak zatrudnianie znajomych bo oczywiście pracę da się u nas znaleźć, ale jeżeli ktoś chce to zrobić tak jak ja ( czyli chce być traktowany fair dzięki swoim umiejętnościom a nie po znajomościach) to jest naprawdę ciężko – nie mówię, że to nie możliwe ( miałam już 4 prace a jestem przed studiami) jednak brakuje mi profesjonalizmu – przez to nasz kraj się nie rozwija a zarobki są takie, że ciężko jest myśleć o wyprowadzce – może po studiach będzie coś lepszego – podobno ma być,nie wiem….ślicznie wyglądasz na zdjęciach 🙂
Nie wspominasz nic o islamie? Czyżby nie był zauważalny ? Ta obecność islamu i dużej ilości islamskich turystów była dla mnie problemem. Nie czułam się komfortowo.
Malezja to kraj muzułmański, więc nie rozumiem do końca tego komentarza… Póki co to najbardziej bezpieczny kraj muzułmański jaki odwiedziłam, problemów wynikających z religii państwowej wpływającej na moje życie jakoś nie zauważyłam.
Juz wiele lat temu nabralam ogromnej ochoty na podroz do Malezji mimo ze wiedzialam o niej niezbyt duzo, teraz kiedy sledze Twoje wpisy skad czerpie garsciami ochota tylko rosnie i rosnie 🙂 dzieki za podtrzymywanie mojego marzenia
Bardzo się cieszę! Może kiedyś uda ci się spełnić to marzenie 🙂 Trzymam kciuki!