Monachia malezyjska została nazwana przez „The Economist” najdziwniejszą monarchią na świecie. Bo jak inaczej nazwać system, w którym 9 regionalnych sułtanów stoi na straży kultury islamu w swoich terytoriach, a tak naprawdę nie ma praktycznej władzy. Co 5 lat jeden z sułtanów zostaje wybrany na króla („Agonga”) – wszyscy sułtani zbierają się na głosowanie w stylu konklawe i między sobą wybierają króla na najbliższe lata.
Do najważniejszych obowiązków sułtanów należy zbieranie się na narady 3 razy do roku i „stanie na straży kultury malajskiej”. W wolnym czasie sułtani żyją jak pączki w maśle – są utrzymywani z pieniędzy podatników, tak jak ich posiadłości i samochody. Niektórzy spędzają czas na kolekcjonowaniu samochodów i motorów, a inni wspierają lokalne drużyny piłkarskie.
Główny Agong posiada aż 4 posiadłości – jedną z nich jest królewski pałac w Klang. Zwykle zamknięty dla odwiedzających, został jednak otwarty na 1 dzień dla blogerów i mediów, i miałam niesamowitą okazję zobaczyć, jak wygląda taki pałac od środka. Obowiązywał królewski dresscode: w pełni zasłonięte ramiona i nogi. Musiałam więc na tą okazję zakupić nową sukienkę, a jakże!
Czego tu nie ma!
Pałac Królewski w Klang jest ogrodzony sporym płotem, za którym widać ogromny ogród i złote kopuły pałacu. Poważna sprawa! Do środka można dostać się przez 2 bramy, pilnowane przez straż królewską.
Pierwszym pomieszczeniem które zwiedziłam była ogromna sala bankietowa. W środku klasycznie – flagi, obrazy rodziny królewskiej na ścianach, marmurowe posadzki, a poza tym… bufet śniadaniowy! Tak tak, bo przecież jak to tak, wizyta w Malezji bez jedzenia? Gościom zaoferowano kluski z krewetkami, jajkiem, warzywami i sosem curry, a do tego sajgonki i kawę oraz herbatę.

No co jak co, ale nawet proste kluski smakują po królewsku, podane w królewskiej porcelanie:
Złoto i dzieła sztuki – jak na pałac przystało
Podobno obecny sułtan bardzo upodobał sobie malarstwo – zwłaszcza lokalne dzieła sztuki, dokumentujące wydarzenia historyczne, jak uzyskanie niepodległości przez Malezję, czy też oficjalne obrazy rodziny królewskiej.
W pałacu mnóstwo było więc zdjęć i obrazów takich jak te:
Codzienne obowiązki:
Większość pracy sułtana to administracja. Ma więc swoje biuro a w nim ogromny fotel, biurko i klasyczne stylowe meble. To tzw. centrum dowodzenia:
Spotkania odbywają się w sali przystosowanej do dyskusji na najwyższym szczeblu:
Jest też specjalny pokój w którym odbywają się narady sądu – w przypadku naruszenia prawa szariatu. Naradom przewodniczy sułtan, króry ma na stole specjalistyczny młoteczek i długopis.
Są też pokoje, w których przyjmuje się gości, a w nich wszystko ma na sobie logo królewskie – nawet poduszki!
Najważniejszym pomieszczeniem jest sala koronacyjna, w krórej odbywają się najważniejsze wydarzenia – mianowanie nowych urzędników wysokiej rangi oraz – naturalnie – koronacje. Niestety, w tej jednej sali otrzymaliśmy zakaz robienia zdjęć 😦
Za to ciekawie opisano nam zwyczaje i etyketę królewską: zobaczyliśmy m.in. demonstrację tego, jak należy zachować się, podchodząc do króla w sytuacji oficjalnej: ukłonom, liczeniu kroków i uchylania głowy nie było końca! Z ciekawostek: odchodząc od króla, po pozdrowieniu go, należy wycofywać się „rakiem” – idąc tyłem. Bo nie można przecież pokazywać pleców władcy! Po 3 krokach można zboczyć z trasy i odejść bokiem.
Poza pałacem
Zaraz przy pałacu znajduje się królewski meczet, w którym odbywają się modlitwy i ważne wydarzenia z udziałem rodziny królewskiej, np. śluby.
Meczet z zewnątrz (można dostać się tam po specjalnym mostku, bezpośrednio z pałacu):
Meczet w środku:
Na terenie pałacu zobaczyć można też niesamowite, pięknie utrzymane ogrody z fontannami, egzotycznymi drzewami i ścieżkami do spacerów. Zbudowano tu też replikę stacji kolejowej – stoi tu nawet cały pociąg!
Obok swoje drzwi otwiera ogromny, dwupiętrowy garaż – to „Muzeum Motoryzacji” czyli kolekcja samochodów i motorów sułtana. Czego tu nie ma! Ferrari, Rollce Royce’y, stare kabriolety, dziesiątki Harley Davidson’ów… Ale wszystkie dobrze utrzymane i nie zakurzone w garazu pracuje specjalna ekipa specjalistów, zajmująca się wszystkimi pojazdami.
No i w końcu – muzeum piłki nożnej. Na co dzień dostępne tylko dla gości pałacu. To małe pomieszczenie w ogrodach pałacu mieści w sobie setki eksponatów – piłek, koszulek, zdjęć – dokumentujących historię piłki nożnej w Malezji, głównie w stanie Selangor.
Podsumowanie
Czy pałac robi wrażenie? No pewnie, zwłaszcza wiedząc, że nie jest dostępny dla zwiedzających na co dzień. Czy jest potrzeba, żeby wygladał tak okazale i pochłaniał tyle pieniędzy? Pewnie nie, bo przecież sułtan ma jeszcze 3 inne posiadłości do wyboru. Ale czy warto było go odwiedzić? No pewnie! To zapewne jedyna taka okazja w moim życiu!