Dzień rozpoczął się naprawdę miło, pomimo że zapowiadał się dość średnio…
Dziś przypada muzułmańskie święto Eid al-Adha (Hari Raya), a właściwie jego pierwszy dzień. Jest ono związane z biblijną historią Abrahama, który był gotów poświęcić swojego syna w ofierze dla Boga (koniec końców złożył w ofierze barana).
Na pamiątkę tego wydarzenia muzułmanie kupują zwierzę (w Turcji barana, w Malezji krowę) i własnoręcznie ją zarzynają. Jeśli nie chcą sobie brudzić rąk, za drobną opłatą może to zrobić lokalny rzeźnik. Potem mięso się ćwiartuje, część oddaje biednym i potrzebującym a z reszty gotuje obiad dla rodziny i znajomych.
Rano mężczyźni udają się do meczetu na modlitwę po wschodzie słońca, kobiety raczej modlą się w domu. Wszyscy ubierają się w nowe, eleganckie ubrania. Z obserwacji na ulicy, dla mężczyzn jest to zwykle satynowa koszula i spodnie, ewentualnie sarong. Na głowie muzułmańska czapeczka dopełniająca stylu.
Prawie wszyscy mają wolne, firmy są tego dnia pozamykane więc większość osób wyjeżdża poza miasto i Kuala Lumpur się wyludnia. Niestety ja musiałam stawić się w biurze, jako że właścicielem Redtick jest Chińczyk, który przedkłada pracę nad święta religijne. W sumie zrozumiałe- firma jest wciąż nowa i przedsiębiorcze zachowanie jest preferowane.
W związku z tym myślałam, że dzień będzie raczej nieciekawy, jako że nie będzie żadnych telefonów w innych firm ani odpowiedzi na maile.
Ale rano, idąc do biura, poczułam się naprawdę miło! Był to akurat moment w którym ludzie wracali z meczetu po modlitwie. Mijając ich, słyszałam „Miłego Dnia”, „Dzień Dobry”, „Wesołych Świąt” z każdej strony.
Jedna z rodzin jadąca na motorze (typowy obrazek: mama, tata i dzieci na jednym motorze) zatrzymała się, żeby zapytać, skąd jestem, co tu robię, czy mam męża (typowe pytanie w Malezji) i czy czegoś nie potrzebuję. Koniecznie chcieli mi wcisnąć swój numer telefonu „gdybym potrzebowała pomocy czy coś”. Grzecznie odmówiłam i życzyłam im wesołych świąt.
Przykadowa fotka rodziny na motorze:
Ale naprawdę było mi bardzo miło! Nie wiem czy to wpływ święta czy po prostu miałam dzisiaj szczęście, ale poranek naładował mnie energią na cały dzień!